Nieudany żart. Franek Rumak oburza się na komentarze
Franek Rumak, choć dał się poznać jako sympatyczny, inspirujący facet, coraz mocniej podpada swoim obserwatorom. Jego żart z okazji Prima Aprilis nie został przyjęty tak, jakby sobie tego życzył, a on sam zupełnie nie rozumie krytyki, z którą się spotkał.
Prima Aprilis dla wielu celebrytów okazało się świetną okazją do wkręcania swoich obserwatorów. Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak postanowili zażartować, że spodziewają się dziecka. Zakochani z całą pewnością nie przebili swojego kolegi z programu. Franek Rumak przyznał bowiem w sieci, że jest homoseksualistą.
"Wspominałem już, że od dawna pracowałem w Stanach… Wyjeżdżałem regularnie, w mojej grupie zawsze byli tylko faceci. W domkach mieszkałem z kumplami, przez długie lata to oni byli ze mną 24/7. Znali mnie jak nikt wcześniej, zastępowali mi rodzinę, która była daleko, przyjaciół, których zostawiłem w Polsce i… dziewczyny, których w naszym środowisku nie było… Zrozumie to tylko ktoś, kto znalazł się w podobnej sytuacji. Nie mam więcej słów. K. Przepraszam, że tak długo Cię raniłem i nie dopuszczałem do siebie myśli o tym, kim naprawdę jestem. Obiecuję, że to wszystko naprawię" - napisał.
Szybko pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy. Obserwatorzy nie popierali dowcipu Franka. Wręcz przeciwnie.
Franek Rumak zupełnie nie rozumie oburzenia, jakie wywołał swoim żartem. Fani zarzucili mu, że śmiejąc się z homoseksualizmu i robiąc z niego obiekt żartu, drwi tym samym z osób, które faktycznie są innej orientacji.
Tego typu komentarzy pod zdjęciem uczestnika "Love Island" pojawiło się naprawdę wiele. On sam nie widzi jednak problemu. "Gdzie tutaj obraza ludzi, którzy naprawdę są innej orientacji? Dlaczego ty jedna z drugą amebo umysłowa na siłę próbujesz wmówić mi oraz ludziom na moim profilu, że kogoś obrażam/poniżam czy śmieję się?" - napisał w najnowszym poście.
Prima Aprilis to rzeczywiście czas, w którym ludzie robią sobie psikusy i żartują z najróżniejszych rzeczy. Uważacie, że Franek Rumak przekroczył granicę dobrego smaku?