Niecodzienne zastępstwo w "Dzień Dobry TVN". Prowadzący musieli się sprawdzić w nowej roli
Program na żywo to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych telewizyjnych formatów. Prowadzący muszą być gotowi praktycznie na wszystko. Przekonali się o tym na własnej skórze Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński.
Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński to najmłodsza stażem para prowadzących "Dzień Dobry TVN". Nie mają w programie ułatwionego zadania, bo wielu widzów wciąż podchodzi z rezerwą do Małgorzaty jako gospodyni porannego show. Stąd też każda ich wpadka, która poszła na żywo, jest później szeroko omawiana w sieci.
Duet więc musi zachowywać w studiu tym większą czujność. A często dzieje się tam naprawdę sporo – niełatwo więc zapanować nie tylko nad sobą, ale i tym, co się dzieje wokół. Mimo to zazwyczaj do każdego odcinka podchodzą z pozytywnym nastawieniem, gotowi nawet na nieprzewidywalne tematy.
Tymczasem we wtorkowym wydaniu programu (7 marca) doszło do nieoczekiwanej zamiany miejsc. Para prowadzących śniadaniówkę musiała przejąć obowiązki lubianego przez widzów pogodynka, Bartka Jędrzejaka.
- Czasem nic się nie dzieje zgodnie z planem, ale takie momenty lubimy w telewizji. To jest najlepszy dowód, że jest to telewizja na żywo - wyznali przed kamerami. I przedstawili widzom, czy czeka ich wiosenna, czy jeszcze zimowa aura.
Choć do niecodziennej sytuacji doszło już pod koniec pasma, zarówno Małgosia, jak i Krzysztof musieli się wykazać profesjonalizmem. Oboje podeszli do wyzwania zadaniowo i udało im się wyjść z niego z tarczą.
Co ciekawe, nie są pierwszą parą "pogodynków" w "DDTVN". W podobnej sytuacji prognozę pogody musieli kiedyś przedstawić m.in. Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik. Oglądaliście wtorkowe wydanie programu? Jak prezenterzy wypadli w "awaryjnej" prognozie?