Nie żyje "Popeye", płatny zabójca, współpracownik Escobara i gwiazda Netfliksa

Zmarł "Popeye", czyli Jhon Jairo Velasquez. Był najważniejszym mafioso od brudnej roboty w narkomafii Pablo Escobara. Po latach stał się gwiazdą YouTube, pojawił się też... na Netfliksie.

Nie żyje "Popeye", płatny zabójca, współpracownik Escobara i gwiazda Netfliksa
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Magdalena Drozdek

Jhon Jairo "Popeye" Velasquez zmarł w wieku 57 lat. Informację podano do mediów 6 lutego. Velasquez, znany widzom Netfliksa, miał raka przełyku z przerzutami na płuca, wątrobę i inne organy. Medialne doniesienia potwierdzili pracownicy Narodowego Instytutu Penitencjarnego i Więziennego w Kolumbii. Jak podają, Popeye był hospitalizowany od grudnia 2019 r.

Velasquez był chyba jednym z najlepiej wypromowanych morderców ostatnich lat. Jak to się stało, że płatny zabójca na usługach Escobara doczekał się sławy w internecie i zapisał się po części w popkulturze?

Popeye był najważniejszym zabójcą w kartelu Medelin. Przyznał się do zabicia prawie 300 osób, porwania Andrésa Pastrana Arango, który potem został prezydentem Kolumbii; do porwania kilku innych prominentnych polityków, do zlecenia 3 tys. innych zabójstw i do współpracy przy zamachu, w którym zginęło 110 osób.

W październiku 1992 r. Popeye oddał się w ręce policji i przyznał się do zamordowania setek ludzi. Współpracował z władzami i policją; wydał wielu współpracowników Escobara. W więzieniu ponoć był mentorem dla innych, młodych, skazanych chłopaków.

Po wyjściu z więzienia po 23 latach, Velasquez został gwiazdą kolumbijskiego YouTube'a: wygłaszał tam pogadanki na temat polityki kolumbijskiej. Napisał też dwie książki: wspomnienia z życia mafii oraz z więzienia.

Na Netfliksie możecie zobaczyć serial na podstawie życia Velasqueza: "Surviving Escobar - Alias JJ". Netlix tak go opisuje: "J.J., zabójca z dziesiątkami ofiar na koncie, oddaje się w ręce policji. Nieoczekiwane zdarzenie sprawia jednak, że w więzieniu może go czekać znacznie gorszy los".

To prawda: w więzieniu próbowano go kilka razy zabić w ramach porachunków mafijnych. Przeżył. Jak mówił, wierzył w opiekę Jezusa. Rosyjska telewizja RT (anglojęzyczna) poświęciła mu film dokumentalny. Zabójca mówi w nim, że kartel z Medellin był pierwszym na świecie, który rozpoczął otwartą wojnę z państwem.

- Zabiliśmy 540 policjantów i raniliśmy kolejnych 800 - przechwalał się. - Medellin jest znane na całym świecie. Turyści przyjeżdżają dzięki nam, bo Escobar i ja rozsławiliśmy to miasto. Velasquez opowiada, jak torturował ludzi: przepuszczając prąd przed ich penisa bądź każąc im oddychać przez szmatę nasączoną benzyną.

Co więcej, Velasquez był jednym z bohaterów netfliksowego programu "Mroczny turysta".

Nowozelandzki dziennikarz, David Ferrier, odwiedzał niebezpieczne miejsca na całym świecie, które mimo wszystko przyciągają turystów. W pierwszym odcinku pokazywał Amerykę Łacińską, w tym właśnie Kolumbię. Przewodnikiem po kraju Escobara był Popeye, który pokazał mu miejsca zbrodni członków narkotykowej mafii.

Obraz
© Netflix

Zabójca przekuł swoją przeszłość w źródło dochodu. W jednym z wywiadów mówił, że sam był ofiarą Escobara, z którym musiał współpracować. W innym, że go wielbił i dla niego zamordował swoją własną dziewczynę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)