Nie żyje Krzysztof Rottbard z "Sanatorium miłości". Czerpał z życia, ale nie krył, że ma kłopoty ze zdrowiem

Ekipa "Sanatorium miłości" znów przekazała smutne wieści. We wtorek, 11 lipca, TVP poinformowała o śmierci jednego z uczestników programu. Krzysztof Rottbard zmarł w wieku 67 lat.

Krzysztof Rottbard nie żyje
Krzysztof Rottbard nie żyje
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

"Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Nie żyje Krzysztof Rottbard, uczestnik pierwszej edycji Sanatorium Miłości. Zmarł w wieku 67 lat. Rodzinie i bliskim Krzysztofa składamy wyrazy współczucia" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez TVP.

Krzysztof Rottbard był jednym z najbardziej lubianych uczestników popularnego programu TVP. Rozwiódł się z żoną 16 lat temu. Nie zdradził jednak powodu rozstania. Doczekał się dwóch synów. Jeden z nich odradzał mu udział w "Sanatorium miłości". 67-latek musiał go długo przekonywać do tego, że człowiek w każdym wieku ma prawo do miłości i jej szukania.

Miłości na planie programu co prawda nie znalazł, ale wyniósł z niego wiele przyjaźni. Był otwarty na uczucie i wierzył, że gdzieś czeka jeszcze na niego druga połówka. Czerpał z życia pełnymi garściami. Przyznał, że odkąd przeszedł na emeryturę, mógł zwolnić tempo i skupiać się na tym, co prawdziwie sprawia mu przyjemność. Wśród pasji wymieniał podróże, wyszukiwanie antyków i renowację mebli.

W związku z udziałem w programie, udzielił wywiadu "Tele Tygodniowi". Wyjawił wówczas, że jego zdrowie z biegiem lat coraz częściej zaczynało szwankować. Senior narzekał na kręgosłup.

– Kiedyś bardzo aktywnie spędzałem czas. Dużo spacerowałem, uprawiałem gimnastykę, strzelałem sportowo. Jednak to już nie te czasy. Siadł mi kręgosłup i pewne aktywności musiałem ograniczyć. Takie są prawa tego wieku. Muszę przyznać, że schudłem podczas realizacji programu kilka kilogramów. Regularny tryb spożywania posiłków plus dużo ruchu na świeżym powietrzu zrobiły swoje. Odchudzanie bez wyrzeczeń — to lubię! – opowiadał.

Właśnie takimi, pełnymi pogody ducha wypowiedziami zaskarbił sobie sympatię nie tylko kolegów z programu, ale i rzeszy widzów. "Fakt" sugeruje jednak, że dawne wypowiedzi telewizyjnego kuracjusza dziś nabierają innego znaczenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)