Nie przeszło im to przez gardło. "Wiadomości" zaklinają rzeczywistość w sprawie Odry
Specjaliści alarmują, że doprowadzenie Odry do stanu sprzed zatrucia zajmie minimum kilka lub kilkanaście lat. Tymczasem "Wiadomości" TVP zapewniają, że wszystko wraca do normy, a z podobnymi problemami zmagają się Niemcy.
18.08.2022 | aktual.: 21.08.2022 13:29
Do tej pory z Odry wyłowiono tony martwych ryb. Eksperci mówią, że mamy do czynienia z międzynarodową katastrofą ekologiczną na niewyobrażalną skalę, która odbije się nie tylko na przyrodzie, ale też m.in. na biznesie związanym z rybołówstwem czy rekreacją. Do tej pory nie udało się też ustalić przyczyny zatrucia rzeki, ani dlaczego uprawnione organy nie zadziałały w porę.
Jednak oglądając "Wiadomości" TVP czy programy TVP Info, można dojść do wniosku, że mówimy o dwóch zupełnie różnych tematach. Od kilku dni telewizja publiczna i media sprzyjające władzy starają się bagatelizować sprawę i nie wskazywać winnych. A przypomnijmy, że pierwsze sygnały o śniętych rybach pojawiły się już w lipcu i zostały zignorowane.
W środowym wydaniu "Wiadomości" Danuta Holecka i Karol Jałtuszewski przekonywali, że najgorsze za nami. W materiale "Co zabiło ryby w Odrze?" nie padła odpowiedź zawarta w tytule reportażu. Powtórzono tylko, że Państwowy Instytut Weterynarii wykluczył rtęć, jako przyczynę śnięcia ryb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Rybacy nie mają wątpliwości. Sytuacja na Odrze szybko się poprawia - przekonywał autor reportażu. Na dowód puszczono fragment wypowiedzi "rybaka z 30-letnim stażem" (tak został podpisany w materiale wideo TVP Info na Twitterze), który zapewniał, że "przyducha mija". Tu warto zaznaczyć, że to oznaczałoby, że w Odrze jest za mało tlenu, a według ekspertów jest zupełnie na odwrót.
Za to Minister Klimatu i Środowiska Jacek Ozdoba wspomniał, że "hipoteza związana z działalnością przestępczą" brana jest pod uwagę, ale nie można wykluczyć, że ryby zdechły z przyczyny naturalnych.
Przytoczono też niefortunną wypowiedź Wiceministra Infrastruktury Marka Gróbarczyka stwierdzającego, że być może za katastrofę odpowiadają oczyszczalnie ścieków.
Widzowie dowiedzieli się, że państwo stanęło na wysokości zadania i świetnie poradziło sobie z kryzysem. Zbigniew Ziobro powołał 12 sierpnia specjalny zespół śledczych, który przesłuchał ponad 200 świadków i zatrudnił wyspecjalizowanych biegłych, a Ministerstwo Środowiska wyda 250 mln zł na nowoczesny system monitorowania, aby podobna sytuacja nie miał już miejsca.
Aby pokazać, że katastrofa na Odrze to nic wyjątkowego, TVP do materiału wplotła informację, że kłopoty ze śniętymi rybami ma nie tylko Polska. Sugerując tym samym, że być może to nic nadzwyczajnego i pokazując, że nasi sąsiedzi mają podobne kłopoty.
Tu posłużono się wypowiedzią niemieckiego korespondenta Cezarego Gmyza, który poinformował widzów, że w Niemczech w ostatnim czasie stwierdzono aż trzy takie przypadki, m.in. w berlińskim zalewie Klötz. Jednak tu za śmierć ryb odpowiada najprawdopodobniej brak tlenu w wodzie spowodowany wysokimi temperaturami. Co zresztą polski korespondent zaznaczył.
Cezary Gmyz pojawił się też w TVP Info, a jego wejście opatrzono paskiem "Tysiące śniętych ryb w Berlinie", który wywołał w sieci falę prześmiewczych komentarzy.