Nie będzie ślubów w "M jak miłość". Nie ma na nie pieniędzy
Polskie seriale bardzo chciałyby dorównać poziomem do zagranicznych produkcji. Nie mają jednak na to szans, gdyż coraz częściej ich budżet jest ograniczany. Przez to będzie mniej ślubów na małych ekranach.
Kiepskie warunki na planach polskich seriali nie są niczym nowym. Niedawno pisaliśmy o tym, że aktorom zdarza się grać we własnych ubraniach, a do pracy przynosić własną kawę i herbatę. Na poprawę tego stanu się nie zanosi.
Do grona seriali ze zmniejszonym budżetem dołączył "M jak miłość". Mnogość wątków i postaci w ulubionej produkcji widzów TVP2 generuje spore koszty. Ponoć producenci serialu zdecydowali, że ograniczą przez to sceny ślubne. Prawdopodobnie ostatnim ślubem w najbliższym czasie będzie Marcina i Izy, w których wcielają się Mikołaj Roznerski i Adriana Kalska, którzy prywatnie również są parą.
- Nie ma pieniędzy na śluby. Takie wydarzenia są kosztowne i trudne w realizacji, bo na planie musi być wielu aktorów. Teraz ślubów na pewno będzie dużo mniej niż w poprzednich latach - zdradziła osoba z produkcji "M jak miłość"w rozmowie z "Faktem".
Jeszcze niedawno widzowie mogli spodziewać się szczęśliwego zakończenia dla Anki i Kamila, granych przez Weronikę Rosati i Marcina Bosaka. Jednak kwitnąca miłość została szybko zrujnowana przez scenarzystów. Możliwe, że stały za tym właśnie finansowe ograniczenia produkcji.
Ponadto nie ma co liczyć na pojawienie się nowych twarzy. "M jak miłość" słynął z licznych epizodów i postaci, które mąciły fabułę serialu. Role te mają być stopniowo ograniczane.
- Kiedyś w każdym sezonie pojawiało się nowe nazwisko. Teraz nie ma praktycznie nowych bohaterów, a jak już się ktoś pojawia, to nieznany aktor, któremu nie trzeba dużo płacić - wyjawiła osoba z produkcji.
Czyżby to był upadek legendarnych polskich seriali?