Netflix sięgnął dna. Gorszej rzeczy nie można już było zrobić

Trudno powiedzieć, co w tym wszystkim jest bardziej absurdalne. Czy sam pomysł realizacji reality show opartego na głośnym serialu "Squid Game", czy skargi uczestników programu, którzy teraz opisują swoje traumatyczne doświadczenia z jego realizacji. W skrócie - skargi dotyczą faktu, że wzięli udział w zabawie, dokładnie takiej, na jaką się dobrowolnie zapisali.

Uczestnicy programu mają pretensje, m.in. o to, że wywierano na nich presję, że musieli wykonywać polecania, że trzymano ich w niepewności. Tego wszystkiego mogli się jednak spodziewać, decydując się na udział w reality show, prawda?

Oglądając pierwszy odcinek "Squid Game: Wyzwanie" można odnieść wrażenie, że pojawiły się w niej wyłącznie osoby, delikatnie mówiąc, mało rozgarnięte. Już w pierwszej konkurencji bohaterowie programu dali popis skrajnej nieporadności.

W konkurencji "Światło zielone, światło czerwone" trzeba było w określonym czasie pokonać odcinek drogi. Kto na czerwonym świetle się poruszy, odpada. Z nieznanych powodów cześć zawodników postanowiła się wówczas czołgać, padać na ziemię, kucać, przywierać do ściany, rozglądać się nerwowo, co pozbawiało ich szans na ukończenie choćby pierwszego etapu zabawy.

Wyglądało na to, że duża część uczestników "Squid Game: Wyzwanie" nie zrozumiała zasad rywalizacji, znanych przecież także z serialu. Może rzeczywiście potrzebowali większego wsparcia ze strony twórców reality show. Stąd może ich skargi w mediach?

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.