Netflix czyści swoją bibliotekę. Znika "Tabu"

To już ostatnia okazja, aby odświeżyć sobie epicki serial historyczny "Tabu", bo Netflix kładzie na nim krzyżyk. Pełno w nim mrocznych tajemnic, krwi i demonów. Tom Hardy żałuje najbardziej, że nie pokazano go nago od przodu.

Tom Hardy w serialu "Tabu"
Tom Hardy w serialu "Tabu"
Źródło zdjęć: © YouTube

"Tabu" jest produkcją brytyjską z 2017 r., która skupia się przede wszystkim na dwóch wątkach: prywatnej zemście głównego bohatera, który po latach wraca do ojczyzny z Afryki oraz konflikcie politycznym Anglii z jej byłą kolonią amerykańską na początku XIX w.

Jednym z największych atutów serialu jest kreacja Toma Hardy'ego w roli Jamesa Delaneya. Na życzenie gwiazdora postać ta została skompilowana z kilkunastu innych, które zasłynęły w popkulturze m.in. Sherlocka Holmesa, Hannibala Lectera, Edypa, Marlowa z "Jądra ciemności" czy Rodrigo Mendozy z "Misji".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Chciałem, żeby Delaney był jak klasyczny bohater, człowiek czynu, ale także ktoś, kto jest zdeprawowany i ma tę wielką umiejętność mówienia "spier...j" - mówił aktor w "The Guardian".

Serial był kręcony dla państwowego nadawcy, więc, jak skarżył się Hardy, brutalna przemoc była dozwolona, ale nagość podlegała już zdecydowanym ograniczeniom.

- Kiedy pokazywali mnie nago od przodu, musiałem nałożyć przepaskę. Cholernie jej nienawidziłem, ale jeśli robisz coś dla BBC, to nie możesz pozwolić sobie na tę niegrzeczność, jaką ma "Gra o tron" - wyznał Tom Hardy.

W Polsce premierowe odcinki "Tabu" można było oglądać na kanale HBO, później serial trafił na Netfliksa. Platforma zamierza go udostępniać tylko do 10 września.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie""Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)