Natalia Sisik: "Krzyczą do mnie 'news na dziś'". Wywiad z gwiazdą TikToka
Gala Top Seriale 2024 zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią rosną oczekiwania na wybór ulubionych produkcji streamingowych przez fanów seriali. W związku z plebiscytem porozmawialiśmy z Natalią Sisik o jej roli w promowaniu seriali i filmów na TikToku, serii "news na dziś" oraz wywiadach z największymi gwiazdami.
Materiał powstał we współpracy z TikTokiem.
TikTok to nie tylko miejsce na krótkie filmiki taneczne czy humorystyczne wyzwania. Dzięki tej platformie wiele osób, w tym Natalia Sisik, zdobywa popularność, promując treści związane z filmami i serialami. Jej angażujące treści, w tym popularna seria "news na dziś" oraz wywiady z gwiazdami filmowymi i serialowymi, sprawiają, że Natalia jest nie tylko cenioną twórczynią internetową, ale także istotną postacią w świecie polskiego show-biznesu.
Aktywność w promowaniu seriali oraz udział w międzynarodowych wydarzeniach, takich jak konferencja Netfliksa "Tudum", czynią popularną polską Tiktokerkę ważną postacią w branży rozrywkowej. W świetle nadchodzącej gali Top Seriale 2024 porozmawialiśmy z Natalią i jej menadżerem, Jarkiem Kostrzewą o ich roli w promowaniu produkcji oraz wpływie platformy na popularność seriali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konrad Siwik: Wykręcasz niesamowite liczby na TikToku. Przypuśćmy, że jestem pretendującym influencerem i chciałbym wbić się w algorytm. Jak mam to zrobić?
Natalia Sisik: U nas ta przygoda się zaczęła sześć albo nawet siedem lat temu. Jarek (Jarek Kostrzewa, menadżer Natalii-red.) do mnie napisał, żeby mi pomóc, bo szukał osoby z Siedlec, którą chciałby wesprzeć, a że jesteśmy z tego samego miasta, szczęśliwie trafiło na mnie. Napisał do mnie DM na Instagramie, "co tam u mnie słychać", spotkaliśmy się, pogadaliśmy i wtedy rozpoczęliśmy wspólne działanie. Zaczynałam od śpiewania. Usiedliśmy z kartką papieru, rozpisaliśmy wszystkie plany, żeby zacząć wszystko od początku. Jeździliśmy po różnych miastach i śpiewałam covery.
Na twoim TikToku można zobaczyć różne treści, nie skupiasz się na jednej konkretnej tematyce tylko na różnych. W jaki sposób to ogarniasz?
Natalia Sisik: Jesteśmy skupieni wokół newsów i wywiadów. Jest to główny element naszej działalności. Natomiast faktycznie te newsy dotyczą różnych rzeczy. Oczywiście sama nie dałabym rady researchować wszystkiego. Jarek jest w tym doskonały! Podsyła mi interesujące newsy, widzowie również mi je przesyłają albo znajduję je na kanałach innych twórców z zagranicy.
Oczywiście korzystam też z informacji prasowych, Polskiej Agencji Prasowej, Reutersa - to są dla nas zawsze pewne źródła informacji. Dzięki temu ta tematyka newsów jest bardzo różna, też ze względu na naszą pasję serialami, filmami i muzyką, w związku z tym tych newsów o kulturze również jest całkiem sporo.
Wiem już, skąd czerpiesz informacje, ale nie tylko nimi zaskarbiłaś sobie widzów. Jak myślisz, co sprawia, że tak chętnie cię oglądają?
Natalia Sisik: Kiedy zaczynaliśmy, praktycznie nie było takich newsowych kanałów, nawet z zagranicy. Wszystko wypracowaliśmy trochę metodą prób i błędów. Najpierw była ścianka z płyt, potem były kolorowe tła, a następnie green screen. Te wszystkie elementy, w tym dżingiel, były inspiracją z tradycyjnych mediów.
Świetny pomysł dostosować to, co sprawdzone, do młodego pokolenia.
Natalia Sisik: Jarek długo mnie przekonywał do tego formatu, jakiś rok trwały rozmowy na ten temat. Ja nie mogłam się do końca przekonać, czy będę w tym dobra. Jarek nie wiem skąd, ale wiedział, że to jest dobry pomysł. Została nam jedna ważna rzecz z tradycyjnych mediów, której jeszcze nie wdrożyłam, czyli publikacja o konkretnej godzinie. Bardzo ważne, żeby widzowie wiedzieli, kiedy mogą się jej spodziewać. Niedługo będzie nowy format, który uwzględnia regularne publikacje.
Nowy format, możesz powiedzieć o nim coś więcej?
Natalia Sisik: Będzie to format newsowy. W pierwszej fazie chcemy zamknąć się w 60 sekundach z kilkoma szybkimi newsami z danego dnia o konkretnej godzinie. Docelowo na jeden news będzie przeznaczonych 20 sekund. Oczywiście "news na dziś" też będzie dalej na kanale.
Skąd bierzecie tyle pomysłów?
Natalia Sisik: Warto usiąść z mądrą głową, wziąć kartkę papieru i po prostu sprawdzić, co kochamy, co lubimy, czym się interesujemy, co chcemy przekazać, w jakiej formie, zrobić research, sprawdzić, co jest na TikToku, czego nie ma, jaka jest nisza, jak mogę to dobrze wykorzystać. Myślę, że warto zacząć od takich podstaw, żeby sprawdzić siebie, czy tego na pewno chcemy i co chcemy zrobić, a potem po prostu próbować i krok po kroku działać.
Ostatnio było głośno o grahamce. Bierzesz udział w trendach, a może sama jakiś zapoczątkowałaś?
Natalia Sisik: Poszedł taki fajny łańcuszek sucharowy. To było bardzo przyjemne, bo kto nie lubi posłuchać żartów.
Jarek Kostrzewa, menadżer Natalii, współtwórca serii "news na dziś": Trendy tworzą się całkowicie przypadkowo. W większości przypadków twórcy, którzy to nagrywają, nie mają takiego przekonania "a zrobię z tego trend". Są zdziwieni i w szoku, że coś zaskoczyło. Myślę, że dietetyk Michał Wrzosek też się nie spodziewał, że grahamka stanie się trendem.
Bardziej niż trendy na TikToku, śledzę przeróżne seriale. Jakie są wasze ostatnie ulubione produkcje?
Natalia Sisik: Netflix i "Rojst". Ostatnio byliśmy na premierze, a przedpremierowo mogliśmy obejrzeć cały sezon, przygotowując się do wywiadów. Oglądaliśmy całego "Rojsta", więc trzeci sezon jest wisienką na torcie. Fantastyczna produkcja. To jest coś tak niesamowitego, dobór aktorów, lokacje, scenariusz, scenografia, cała koncepcja robi ogromne wrażenie.
Oglądałem poprzednie sezony i muszę przyznać, że czułem nostalgię za latami, w których się urodziłem.
Natalia Sisik: Z Jarkiem jesteśmy dziećmi lat 90., więc fajnie było wrócić do tych czasów, kiedy jeszcze jako dzieciaki nie mieliśmy świadomości tego, co się dzieje. Też jesteśmy z małego miasta, podobnie jak miasteczko z "Rojsta", więc my doskonale rozumiemy ten świat. Mam wrażenie, że po prostu każdy Polak, który się urodził w tych latach, albo przeżył te lata, może utożsamić się z jakąś postacią z tej produkcji i to jest super. To są rzeczywiście takie typowe małomiasteczkowe problemy, ale problemy, które dotykają zwykłych ludzi.
Lubisz takie powroty do przeszłości?
Natalia Sisik: Szykuję się na ogromną premierę "Szoguna" na Disney+. To będzie coś naprawdę dużego i niesamowitego, a jednocześnie będzie to powrót do przeszłości dla tych, którzy kiedyś byli fanami tego serialu. Jadę w wyjątkową podróż z Disneyem do Japonii śladami bohatera. Będzie Tokio, Osaka, Kioto, czyli te główne miasta z całą kulturą i historią tego kraju. To będzie coś wspaniałego, widziałam trailery, aż miałam ciarki.
Rozmawiałam też na ten temat z moim tatą. On wspominając "Szoguna" z lat 80. mówił, że sam nie może się doczekać, bo to było coś wielkiego w tamtych czasach. Mówił, że emisja była raz w tygodniu w telewizji, więc wszyscy czekali z wypiekami na twarzy na premierę. Nawet jak się nie oglądało, to szło się do kogoś, kto oglądał i później opowiadał ten odcinek. Myślę, że to może być ekscytująca premiera.
Zahaczyliśmy o seriale, więc może powiesz, na jakich premierach ostatnio byliście?
Natalia Sisik: Mieliśmy też wielką przyjemność zobaczyć "Halo" produkcji Sky Showtime. Jest to bardzo fajny tytuł dla osób, które kochają gaming, kochają ten świat science-fiction. Efekty specjalne, futurystyczny świat, cała historia i to, że jest połączone z grą, robi super wrażenie. "Griselda" Netfliksa to też bardzo duży tytuł. Ja w ogóle kocham Sofię Vergarę z "Modern Family", który jest też jednym z moich ukochanych seriali. Akurat Jarek nie jest fanem "Modern Family", ale "Griseldę" obejrzał razem ze mną. Cały serial wciągnęliśmy chyba w dwa wieczory.
Niesamowite, że Sofia też przeżyła to w Kolumbii. Oglądałam z nią wywiady i opowiadała, że jej brat został zabity przez kartel narkotykowy. Ona po prostu doświadczyła tego świata i myślę, że to też wpłynęło na to, jak gra w tym serialu. Znała ten świat, sama tego doświadczyła i dzięki temu fantastycznie się wcieliła w tę rolę. Produkcja na najwyższym poziomie, wszystkie efekty specjalne, strzelaniny, wybuchy - fantastycznie się to oglądało.
Jarek Kostrzewa: Z kolei "Rodzina Soprano", mimo że nie jest nową produkcją, to warto o niej wspomnieć, bo ma swoje święto.
Tak, właśnie z bratem wzięliśmy się za oglądanie akurat w 25-lecie i rzeczywiście wciąga.
Jarek Kostrzewa: My mieliśmy przyjemność być w USA i odwiedzić lokacje z "Rodziny Soprano". Byliśmy pod chatą Tony'ego - niesamowite wrażenie widzieć ją na żywo. Wszystko dzięki naszemu znajomemu ze Stanów, który jest księdzem.
Natalia Sisik: Pozdrawiam księdza Pawła. Woził nas po lokacjach, chociaż sam jeszcze nie oglądał "Soprano", a mieszka w stanie New Jersey. Mam nadzieję, że już teraz obejrzał tę produkcję. Po obejrzeniu "Rodziny Soprano" każdy inny serial ma już bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. To jest taka historia, że ludzie po 25 latach nadal nią żyją.
Historia zatoczyła też koło, wracają trendy z "Rodziny Soprano" tzw. mob wife. Co sądzisz o wpływie seriali na modę?
Natalia Sisik: Uważam, że niektóre seriale nawet są tworzone z tą myślą. Zresztą ostatnio byliśmy akurat nie na serialu, ale na filmie "Priscilla" o Priscilli Presley, czyli żonie Elvisa Presleya. Ten film był jak skrojony pod modę i styl. Dzięki temu jest tak barwny. Podczas oglądania trudno nie zwrócić uwagi na liczbę stylizacji, na detale. Tam po prostu wszystko się zgadzało, każda kreska w makijażu, fryzura.
Jarek Kostrzewa: Aktorzy z seriali to artyści, jak kogoś uwielbiasz, chcesz być podobny do niego w każdym detalu, w osobowości, w strojach, czy tym, co pije. W "Rodzinie Soprano" jest mnóstwo lokowań produktów w każdym odcinku - ciuchy, napoje, samochody, telefony.
Pozostając przy produkcjach HBO, chciałbym zapytać o nowy sezon "Detektywa".
Natalia Sisik: Nie zdążyliśmy jeszcze obejrzeć do końca całego sezonu, ale rzeczywiście to ciekawy koncept, że akcja toczy się na Alasce, gdzie jest zupełnie inny świat, ludzie mają problemy, których my nie doświadczamy. Mało tego, nawet nie myślimy, że takie problemy mogą istnieć, że gdzieś tam musi być dowożone jedzenie czy leki, jeżeli my możemy sobie po prostu pójść do sklepu i wszystko kupić.
Zahaczyłem też o nowy sezon "Detektywa" z tego względu, że pojawiają się różne opinie. Najwięcej żalu mają internauci, którzy nie mogą przeżyć, że głównymi bohaterkami są dwie kobiety. Moim zdaniem jest to strzał w dziesiątkę, dlatego chciałem zapytać, co myślisz o tym, że w serialach i filmach jest coraz większa reprezentacja kobiet i to głównych bohaterek?
Natalia Sisik: Uważam, że to jest super przede wszystkim dla młodych dziewczyn, które mogą mieć swoje wzorce w tych bohaterkach. Na przykład fantastyczny serial "Echo". Byliśmy właśnie z Disneyem na premierze w Londynie, gdzie mieliśmy przyjemność posłuchać reżyserki opowiadającej o całej produkcji. Fakt, że główna bohaterka jest niesłysząca, w Polsce jest około 200 tys. niesłyszących osób, więc to jest super ukłon w ich stronę. Bohaterka jest supersilna mimo przeciwności losu.
Wspominaliśmy o większej reprezentacji kobiet w produkcjach. Z kolei w "Gen V" przemycane są treści dotyczące na przykład osób niebinarnych.
Natalia Sisik: Miałam wielką przyjemność być na premierze "Gen V" w Mediolanie razem z Amazon Prime. Po pierwszych dwóch odcinkach od razu pisałam do Jarka "my musimy to obejrzeć razem". A Jarek do mnie pisze "zanim to razem obejrzymy, musimy obejrzeć "The Boys". Tak więc najpierw obejrzeliśmy "The Boys" i później "Gen V".
"Gen V" i "The Boys" są doskonale napisane. Tam się po prostu wszystko zgadza i mimo brutalności odzwierciedla rzeczywistość. Po każdym odcinku można mieć refleksję dotyczącą świata, który nas otacza.
Patrzę właśnie na twojego TikToka. Prawie 3 miliony obserwujących. To naprawdę gruba liczba.
Natalia Sisik: To zasługa dobrego kontentu, który interesuje ludzi. Wprowadziliśmy w newsie licznik, żeby każdy wiedział, ile ten news trwa. Ukłonem w stronę widzów są też napisy dla osób, które oglądają film bez dźwięku albo są niesłyszące. Staramy się dopasować do widzów, do ich potrzeb.
Rozumiem, że masz zaangażowany fandom.
Natalia Sisik: Powiem taką ciekawostkę, że czasami jak gdzieś się pojawiamy albo spotykamy widzów na ulicy, ja czasami nawet nie jestem dla nich Natalią, tylko "news na dziś". Jak mnie widzą, krzyczą do mnie "o, news na dziś!". Tak już przyległ do mojej osoby, że jestem wprost kojarzona z tym formatem.
Jarek Kostrzewa: Ludzie reagują bardzo pozytywnie, bo Natalka jest takim głosem dla młodszych widzów, żeby zrozumieli to, co się dzieje w telewizji, w radiu. Zawsze stara się to opisywać w łatwy i przystępny sposób, żeby i starszy, i młodszy widz zrozumiał. Natomiast ci młodsi czują, że to jest dla nich. Często piszą: "Nie interesowałem się w ogóle wydarzeniami, nie oglądam telewizji, ale u ciebie jest prawda. Dzięki tobie wiem, co się dzieje na świecie i w Polsce". Takich komentarzy jest dużo i to jest naprawdę super!
Natalia Sisik: Jest grupa osób, która już kompletnie nie odpala telewizji i to nie jest ich medium. Szukają informacji w sieci, dlatego też czujemy się odpowiedzialni za to, co publikujemy. Zanim coś powiem, sprawdzam trzy razy w różnych źródłach, żeby się upewnić, że naprawdę to się wydarzyło i naprawdę miało taki, a nie inny przebieg, żeby być obiektywną.
Odbiję teraz w drugą stronę. Spotykasz się z jakimś hejtem?
Natalia Sisik: Jest jedno zagrożenie, o którym też zawsze wspominamy. Czasami jak powiem jakiś news, widzowie myślą, że ja tak uważam. To jest pewne niebezpieczeństwo. To, że coś mówię i przedstawiam, nie oznacza, że jestem za tą czy inną partią. Ja po prostu chcę o tym powiedzieć, bo czuję, że to jest ważne. Mówią o tym media w całej Polsce i myślę, że też warto o tym poinformować widzów.
Przeprowadzasz też wywiady z gwiazdami filmowymi, serialowymi. Zgaduję, że przyczyniła się do tego twoja aktywność na TikToku.
Natalia Sisik: Jeśli chodzi o wywiady z aktorami z filmów, to się zaczęło głównie od newsów. Dzięki serii "news na dziś" o różnych produkcjach serialowych i filmowych Netflix się do nas odezwał bezpośrednio z propozycją wywiadu z gwiazdami "Stranger Things" czy "365 dni". A po Netfliksie zgłosił się kolejne platformy.
Był stres przed pierwszymi rozmowami?
Natalia Sisik: Straszny… Pierwszy zagraniczny wywiad ze "Stranger Things"... Byliśmy już w poczekalni, mieliśmy pięć minut do rozmowy i spalił się nam laptop. Na szczęście mieliśmy jeszcze mój stary komputer. Przepięliśmy wszystko do niego i postawiliśmy na jedną kartę - albo się uda, albo nie. Lepiej spróbować niż stracić wywiady z taką obsadą.
Zatem pierwszy wywiad był bardzo stresujący właśnie z powodu tych różnych perypetii technicznych. Ostatecznie wszystko się udało, ale naprawdę to był dla mnie ogromny stres. Na szczęście trafiłam na pierwszą rozmowę z Brettem Gelmanem, tj. Bald Eagle ze "Stranger Things". Powiedziałam mu, że to mój pierwszy zagraniczny wywiad dla Netflixa i jestem strasznie zestresowana, a on powiedział "co ty się przejmujesz, będzie dobrze, jesteś z Polski, super!". To jest przemiły aktor, tak zluzował atmosferę, że po tym jednym wywiadzie reszta poszła gładko.
Rozumiem, że z kolejnymi produkcjami też już poszło jak z płatka?
Natalia Sisik: Miałam też wielką przyjemność być w Sao Paulo na Tudum z Netflixem. Ci aktorzy byli tak niesamowici, chociaż to były jedne z największych gwiazd produkcji Netflixa. Ale za każdym razem, gdy ktoś do mnie podchodził, mówił coś miłego w stylu "O! Wow! Masz piękny strój, masz super makijaż!".
Pamiętasz, która z gwiazd okazała się tak wyjątkowo miła podczas rozmowy?
Natalia Sisik: "Wednesday", czyli Jenna Ortega. Ona jest naprawdę tak cudowna, tak miła. Jak mieliśmy z nią rozmowę, to było miesiąc przed premierą "Wednesday", więc jeszcze nikt nie wiedział, że ten serial będzie takim hitem, trend związany z tańcem zawładnął niemalże całym TikTokiem, co nakręcało chęć obejrzenia tej produkcji. Można było się tego spodziewać, bo "Rodzina Adamsów" zawsze wywoływała ogromne emocje, jednak nikt nie przypuszczał, że to pójdzie aż tak daleko.
Sama Jenna przed premierą miała jakieś trzy, cztery miliony obserwujących na Instagramie, a w momencie publikacji miała już 30 mln, to pokazuje, ile osób pokochało ten serial. Ta dziewczyna jest bardzo miła, co prawda nigdy nie spotkałam się z zagranicznym aktorem, który byłby niemiły. Oni są bardzo otwarci, chcą mówić o tych produkcjach. Dla nich to jest ważne, bo wiedzą, że ludzie na całym świecie będą to oglądać.
Jarek Kostrzewa: Oczywiście w Polsce też nie brakuje miłych osób w branży filmowej. Cezary Kołacz z "Rojsta" bardzo fajnie się zachował, bo wciela się w barmana w serialu i na pokazie przedpremierowym wszedł za bar i obsługiwał gości.
Premiera trzeciego sezonu "Rojsta" już za nami, ale niebawem otrzymamy kolejny zastrzyk serialowych emocji, czyli plebiscyt i gala Top Seriale 2024. Oddaliście już głosy?
Natalia Sisik: Oczywiście i teraz czekamy na wyniki Top Seriali. Nie mogę się doczekać, kto wygra w poszczególnych kategoriach, również tych dotyczących konkretnych platform. Czekam z niecierpliwością na to, jak głosują widzowie.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: