Minęło pięć lat. Dzieciaki ze "Stranger Things" to już wyrośnięte nastolatki

Minęło dokładnie pięć lat od premiery serialu, który błyskawicznie stał się fenomenem. Nie mylicie się – dokładnie pięć lat temu na Netfliksie pojawiło się "Stranger Things" – laurka dla lat 80. I wszystkich w tej dekadzie zakochanych.

Czego w tym serialu nie było! Kino przygodowe, elementy horroru, elementy science fiction (pamiętacie potwory nękające dzieciaki?), ukłon w stronę miłośników gier (szczególnie "Dungeons & Dragons", czyli "Lochy i smoki") i w stronę miłośników muzyki – bo przecież serial naszpikowany jest hitami wyjętymi wprost z epoki. Dla każdego coś miłego – w tym przypadku maksyma sprawdziła się na tyle, że serial dosłownie podbił serca międzynarodowej widowni.

I choć sukces serialu o przygodach czwórki przyjaciół i tajemniczej dziewczynki można by zrzucić na karb sentymentu widzów do dekady, która jest tu pełnoprawnym bohaterem, to jednak tej opowieści nie można odmówić świeżości. Bo w końcu jedną z bardziej interesujących kwestii było, jak w takich realiach odnajdą się młodzi aktorzy, którzy siłą rzeczy nie mogli pamiętać szalonych "ejtisów".

Odnaleźli się znakomicie, przy okazji błyskawicznie stając się nowymi nastoletnimi gwiazdami. Twórcy "Stranger Things" po sukcesie pierwszego sezonu kuli żelazo, póki gorące, tworząc kolejne. Nie tylko chcieli wykorzystać falę zainteresowania tematem, ale doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mają zbyt wiele czasu na kręcenie kontynuacji – odtwórcy głównych ról to przecież też nastolatki, które zresztą bardzo szybko dorastają.

Zresztą, mieli rację i widać do na załączonym obrazku. Netflix podgrzewając atmosferę przed kolejnym, czwartym już sezonem "Stranger Things" raczy fanów wspominkami z początku historii. Pokazał też, jak zmienili się nastoletni bohaterowie. Zobaczcie sami, jak wyrosły dzieciaki z Hawkins!