"Naszym zdaniem doszło do złamania Regulaminu TVP". Jest oświadczenie i apel do prezesa
Eurowizja to w założeniu konkurs, który ma wszystkich łączyć, ale w Polsce trwa o ten festiwal niemała awantura. Media eurowizyjne piszą o możliwym złamaniu regulaminu. Wystosowały apel do prezesa TVP.
Nie trzeba chyba przypominać, że polskie preselekcje do Eurowizji wygrała Blanka z piosenką "Solo". Chociaż fałszujących artystów było w bród i także Blanka nie radziła sobie z łączeniem śpiewania z tańczeniem, to ona pojedzie w maju do Liverpoolu, by reprezentować Polskę na międzynarodowym konkursie. Zanim jednak postawi stopę na brytyjskiej ziemi, będzie musiała przetrwać awanturę, jaka toczy się wokół wyników preselekcji.
Wątpliwości co do głosowania pojawiły się jeszcze w trakcie transmisji koncertu. W studiu słychać było głośne buczenie widowni. Widzowie i internauci obstawiali zwycięstwo Yanna i jego "Gladiatora". Blance zarzucono kontakty z Agustinem Egurrolą i z Allanem Krupą, synem Edyty Górniak. Sugerowano, że konkurs był od początku ustawiony. I na tym nie koniec burzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media eurowizyjne (czyli np. Eurowizja.org i Dziennik Eurowizyjny) wydały wspólne oświadczenie. Czytamy w nim, że choć TVP ma prawo przeprowadzić preselekcje w wybrany przez siebie sposób, to ta dowolność ograniczona jest członkostwem w Unii Nadawców Publicznych, które "równocześnie implikuje konieczność zachowania transparentności i uczciwości wyboru piosenki konkursowej".
Ich zdaniem reputacja Polski na arenie międzynarodowej ucierpiała. "Naszym zdaniem doszło do złamania Regulaminu TVP i wystąpienia szeregu wątpliwości etycznych towarzyszących wydarzeniu, które było transmitowane przez TVP1 w dniu 26 lutego br. Może to stać się przesłanką do podważenia dokonanego wyboru i bez względu na wszystko stało się już kolejnym powodem obniżającym rangę TVP i naszego kraju" - czytamy.
Punktują, że wyniki głosowania widzów opublikowano dopiero dzień później w wyniku presji społecznej, a nie w trakcie koncertu. Nie podano też, jak wskazują, informacji o tym, czy doszło do remisu między uczestnikiem, który dostał najwięcej punktów od jurorów (Blanka), a uczestnikiem, który wygrał w głosowaniu widzów (Yann).
Ba, co więcej - w oświadczeniu pojawiają się zarzuty pod adresem Edyty Górniak. Przewodnicząca jury miała udzielać sprzecznych informacji "na temat chwili oddania, zliczania i podawania punktów". Punktują także niejasności w ogóle w doborze jury, którego skład wyciekł do mediów na kilka dni przez preselekcjami.
Zwracają uwagę, że część uczestników konkursu zaprosiła do swoich występów tancerzy Agustina Egurroli.
"Bezstronność tego jurora jest więc co najmniej wątpliwa, ponieważ miał on istotny interes majątkowy w promowaniu współpracujących z nim tancerzy, w tym w uznanym za zwycięski występie. Oznacza to, że także inni członkowie Komisji Konkursowej mogli mieć swój interes w odpowiednim przydzieleniu punktów, o czym jeszcze opinia publiczna może nie wiedzieć" - piszą.
Czytamy, że "kwestie etyczne opisane powyżej poważnie nadszarpnęły opinię o TVP w zakresie uczciwości wyboru laureata Konkursu" i że wyrządzone szkody mogą skutkować dyskwalifikacją z międzynarodowego konkursu.
Na koniec apelu do prezesa Mateusza Matyszkowicza stawiają sprawę jasno: "żądamy opublikowania przez Telewizję Polską S.A. indywidualnych wyników głosowania jurorów i telewidzów, w tym liczbę głosów, które spłynęły na poszczególnych uczestników w wyniku głosowania SMS, poddanych audytowi niezależnej firmy zewnętrznej, kryteriów doboru gremium oceniającego utwory i prezentacje, a także zbadania niezależności jurorów względem uczestników".
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.