"Nasza planeta": Mały flaming poruszył widzów na całym świecie

W pierwszym odcinku serialu "Nasza planeta”, twórcy pokazali niesamowitą bioróżnorodność świata, od Arktyki po morza Europy. Zabawne przeplata się z tym, co dramatyczne. Smutna scena z pisklęciem flaminga poruszyła widzów na całym świecie.

"Nasza planeta": Mały flaming poruszył widzów na całym świecie
Źródło zdjęć: © Netflix

11.04.2019 | aktual.: 11.04.2019 14:09

Pierwszy odcinek zatytułowany "Jedna planeta" pokazał ogólny stan Ziemi widziany z kilku perspektyw. Dzięki temu mogliśmy sami ocenić jak wielkie różnice zachodzą między kontynentami. W dwunastej minucie ekran się zaróżowił – realizatorzy pokazali tysiące flamingów, które składają jaja na wyspie z dala od zasolonej wody.

Zobacz wideo:

Ten wdzięczny widok ustępuje jednak przykrej scenie minutę później, gdy stajemy się świadkami trudów małego flaminga w nadążeniu za migrującą grupą. Pisklę porusza się z trudnością. Jego kończyny są oblepione solą – to skutek zbyt dużego zasolenia wyspy. Zasolenie natomiast jest tym większe im wyższa temperatura powietrza.

Obraz
© Materiały prasowe

Ocieplenie klimatu do którego przyczynił się człowiek, sprawiło, że mnóstwo młodych ptaków nie dożywa wieku dorosłego. Nie mogąc się poruszać o własnych siłach, odstają od grupy i giną w samotności.

Widzowie nie spodziewali się tylu trudnych scen podczas seansu o tematyce przyrodniczej. "Zaczęłam oglądać "Naszą planetę". 15 minut temu dostałam emocjonalnego załamania, gdy zobaczyłam sceny z flamingiem..."

Inna z komentujących internautek przyznała: "Zakryłam oczy. Nie byłam w stanie patrzeć na pisklę próbujące nadążyć za resztą. Natura jest smutna".

Warto pamiętać, że zarówno narodziny jak i śmierć są naturalnym stanem rzeczy w przyrodzie. Ptasie kończyny oblepione kawałkami soli to jednak wpływ człowieka. O ileż mniej przykrych widoków byłoby do pokazywania, gdyby nie działalność, która narusza delikatny ekosystem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (304)