"Nasz nowy dom". Mieszkali w strasznych warunkach. Mama zmarła na oczach dzieci
- Zadzwoniliśmy po karetkę, ale jak karetka przyjechała, to już mama nie żyła - opowiadają dzieci pana Łukasza - bohaterowie nowego odcinka "Nasz nowym dom". Dowbor z ekipą stworzyła im niesamowitą przestrzeń.
10.09.2021 12:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polsat pokazuje teraz 17. edycję (wow!) programu "Nasz nowy dom", który wciąż cieszy się sporą popularnością. W ostatnim czasie do ekipy Dowbor dołączyła nowa architektka, Marta Kołdej. Widzowie mogą już oglądać jej pracę podczas remontów. W ostatnim odcinku można było poznać historię pana Łukasza, który został sam z czwórką dzieci. - Ja ze swoją Małgorzatą byłem szczęśliwy. Wspieraliśmy się. Tak jak małżeństwo byliśmy, tylko że nie doszło do naszego ślubu - opowiadał.
Rodzina mieszkała w strasznych warunkach. Zdjęcia "przed" i "po" robią jak zwykle duże wrażenie.
Ekipa Dowbor zawitała we wsi nieopodal Tomaszowa Lubelskiego.
Pan Łukasz jest samotnym ojcem czwórki dzieci: 13-letniego Dawida, 11-letniej Wiktorii, 8-letniego Bartka i 7-letniej Asi. Mama dzieci zmarła w domu, na ich oczach. Kobieta chorowała na gruźlicę, doszło do krwotoku.
- Ja widziałem, jak mama umierała. Zadzwoniliśmy po karetkę, ale jak karetka przyjechała, to już mama nie żyła – wspominają te dramatyczne chwile dzieci.
Pan Łukasz jest wzorowym ojcem, cieszy się ogromnym szacunkiem lokalnej społeczności. Sąsiedzi ze wzruszeniem opowiadają o tym, jak wychowuje dzieci, pracuje, stara się naprawiać dom. A pracy w starym budynku było sporo.
Rodzina miała do dyspozycji dwa maleńkie, zawilgocone pokoje ogrzewane kopcącym piecem.
W kuchni stała wanna, a toalety w ogóle nie było. Był za to drewniany wychodek na podwórku. Nikt nie miał miejsca do nauki ani wypoczynku.
Nowy dom zaprojektowała debiutująca w programie Marta Kołdej. Trzeba przyznać, że dała prawdziwy popis możliwości. Rodzina zyskała przytulny, a przy okazji bardzo stylowy dom. Każdy ma tam miejsce dla siebie. Zaadaptowano nawet strych, który wołał o pomstę do nieba.
Nowe wnętrza wyglądają jak z katalogu. Jasne, drewniane wykończenia, błękitne dodatki... W takim miejscu rodzina będzie mogła spokojnie poukładać sobie życie.