"Napoleon" uciekał od rzeczywistości. Najbardziej doskwierała mu samotność
Za wszelką cenę chciał znaleźć miłość i słynął z nietuzinkowych komentarzy. Wiadomość o śmierci znanego z "Chłopaków do wzięcia" "Napoleona" zasmuciła widzów. Jak dał się poznać Roman Paszkowski?
12.01.2018 | aktual.: 12.01.2018 14:44
Pierwszy raz plotki o śmierci "Napoleona" pojawiły się w grudniu, zniknęły jednak gdzieś w morzu innych informacji. Wielu miało nadzieję, że to pomyłka. Jedna z internautek potwierdziła jednak smutną wiadomość, poinformowała, że wraz z mężem odwiedziła grób "Napoleona". Fanom serialu było w to tym trudniej uwierzyć, że słynny już "Napoleon" miał zaledwie 31 lat.
W dyskusjach na oficjanym profilu "Chłopaków do wzięcia" na Facebooku, wielu użytkowników wskazywało na to, że już w serialu było widać, iż mężczyzna miał problemy z nałogami. W niejednym odcinku dało sie zauważyć, że nie stronił od alkoholu, ale większym kłopotem było palenie papierosów, które wypalał jeden po drugim. Z oficjalnych informacji można było wywnioskować jednak, że borykał się z problemami kardiologicznymi. Wiadomośc o śmierci potwierdziła Anna Zwolińska, odpowiedzialna za kanały tematyczne Polsatu, stacji nadającej "Chłopaków". Poinformowała, że prawdopodobną przyczyną zgonu 12 grudnia był zawał serca.
Wiadomość była o tyle zaskakująca, że w pamięci widzów "Napoleon" zaistniał jako prostolinijny, trochę zaniedbany, ale i rozbrajająco szczery bohater serialu Polsatu. - W mojej wsi jest ośmiu kawalerów, na których przypada zero dziewczyny –mówił już w jednym z pierwszych odcinków, w jakich się pojawił. Szczerość "Napoleona" szybko zdobyła uznanie wśród widzów. Fani programu kojarzą go przede wszystkim z "filozoficznych" cytatów jak np. "sezon na dziewczyny skończył się jakieś trzy lata temu, bo wszystkie się pożeniły", "u mnie na wsi to ni to miasto ni to wieś, ni poru..ć ni co zjeść". Prosty, ale szczery chłopak nie bał się mówić o swoich uczuciach. Nieraz przyznawał, że dokucza mu samotność.
Wciąż poszukiwał tej jedynej
- Chciałbym, żeby moja dziewczyna była wyższa ode mnie, kolor włosów obojętny, kolor oczu ciemny. – opowiadał o wymarzonej wybrance. - Żeby była fajna, miła, żebyśmy się dogadywali, jeździli na wycieczki rowerowe. Chciałbym, żeby miała taki charakter, jak ja, była mądra, umiała coś zrobić, ugotować. Mam dobry charakter, zasługuję na dziewczynę – mówił przed kamerą. Niestety, nie było mu dane takiej spotkać, choć przyznawał, że bardzo się starał w poszukiwaniach.
Widzowie raz po raz mieli okazję przekonać się, jak bardzo jest uczuciowy. - Jak do tej pory całowałem się z dziewczyną, ale tylko we śnie – przyznał smutno w jednym z odcinków. "Napoleon" jednocześnie zdawał sobie sprawę, że nie będzie mu łatwo. - Albo zajęte, albo rozwódki, albo mówią goń się leszczu – opowiadał o kolejnych podbojach. Miał natomiast przyjaciela, Ryszarda "Szczenę" Dąbrowskiego (ten oprócz nałogów miał też kłopoty z prawem). "Napoleon" lubił odwiedzać i jego, i jego mamę. Przyjaźń została wystawiona na próbę, gdy Roman próbował zdobyć dziewczynę Ryśka, Asię o usposobieniu lekkoducha, gdy ten przebywał w areszcie. Asia jednak nigdy nie odwzajemniła uczuć Romana.
Kobieta u boku nie była jedynym marzeniem, jakie chciał spełnić. Bardzo chciał mieć pracę, choć nie miał do niej zbytniego szczęścia, a jak się później okazało, brakowało mu też zapału. Plany jednak, trzeba przyznać, miał śmiałe.
- Chciałbym pracować w charakterze operatora jakiejś maszyny, giętarki lub wytłaczarki, albo wózka widłowego. Do tej pory pracy nie znalazłem, choć cv porozsyłałem po różnych firmach, nie dostałem wprawdzie żadnej odpowiedzi, ale ciągle czekam – mówił w "Chłopakach do wzięcia". Niestety, nie otrzymał stałego zatrudnienia. Raz po raz zaliczał porażkę.
- Nie byłem w pracy przez tydzień, to mnie zwolnili. Nie byłem przez cały tydzień z powodu picia alkoholu, miałem trochę deprechy. Dużo nie piłem, ale chciałem się przenieść w inny, lepszy weselszy świat. Zaczęło się od piwka, później setka, ćwiartka, a na koniec 0,7 – mówił.
Wiedział, że ma problemy
Zdawał sobie jednak sprawę, że kłopot wynika nie z samego lenistwa czy braku umiejętności. Jak mówił w serialu, domyślał się, że musi mieć większy problem, nie potrafił poradzić sobie z codziennością, a przed trudnościami uciekał w nałogi. Niestety, zabrakło mu determinacji, a niewątpliwie i wsparcia, by zmierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami. - Myślałem o różnych rzeczach, o znalezieniu innej pracy, o znalezieniu w końcu dziewczyny, ale straciłem wenę, wiarę w siebie – opowiadał.
Jego historia poruszyła widzów. Szczery "Napoleon" jednych bawił swoimi komentarzami, u innych wzbudzał prawdziwą sympatię. Jednak rzeczywistość to co innego niż popularność i występowanie w serialu. Być może zabrakło chęci na zadbanie o siebie, być może tego, co spotkało "Napoleona" nie dało się uniknąć. – Gdyby nie był odrzucony przez kobiety to by nie pił, widać było ze to dobry chłopak ale nie mógł już wytrzymać tej rzeczywistości i uciekał w alko... – wyrażają żal internauci.