Nagrał film o Wiśniewskim i SKOK Wołomin. "On nikogo nie oszukał"
Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego ruszył z kopyta. W jednym z pierwszych nagrań poruszono temat Michała Wiśniewskiego i afery SKOK Wołomin. Prośbę o przyjrzenie się sprawie skierował do Stanowskiego sam wokalista. "On nikogo nie oszukał. On mówił cały czas prawdę" - padło w reportażu.
04.02.2024 | aktual.: 04.02.2024 12:36
Po burzliwym rozstaniu Krzysztofa Stanowskiego z Kanałem Sportowym dziennikarz postanowił wystartować z własnym formatem. Kanał Zero to hucznie zapowiadany przez Stanowskiego projekt. - Kanał Zero ma być miejscem, które scala osobowości, autorytety i poważne osoby z różnych dziedzin życia - zapowiadał były gospodarz "Hejt Parku" i "Dziennikarskiego Zera".
Stałymi bywalcami kanału będą m.in. Marcin Matczak, Bogusław Leśnodorski, Jakub Kosikowski, Jarosław Wolski, Wojciech Kowalczyk, Maciej Dąbrowski (Człowiek Warga), Tomasz Raczek, Marcin Meller, Rafał Zaorski, Tede, Tomasz Rożek, Monika Goździalska, Robert Gwiazdowski czy Robert Mazurek. W towarzystwie tego ostatniego Stanowski przeprowadził wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanowski i Zielke biorą pod lupę sprawę Wiśniewskiego
W sobotę 3 lutego na Kanale Zero pojawił się pierwszy odcinek "Dokumentalnego Zera". W niemal godzinnym materiale na prośbę Krzysztofa Stanowskiego sprawę Michała Wiśniewskiego prześwietlił dziennikarz śledczy Mariusz Zielke, autor reportażu "Bagno" o zarzutach pedofilskich wobec znanego muzyka Krzysztofa S. Sam wokalista chciał, by dziennikarze zainteresowali się jego wyrokiem.
- Kilka miesięcy temu skontaktował się ze mną dość niespodziewanie Michał Wiśniewski. Przyjechał do mnie do domu, usiadł na kanapie i przez kilka godzin opowiadał historię, która mrozi krew w żyłach. Zapytał: Krzysztof, czy mógłbyś przyjrzeć się mojej sprawie i swoim okiem ocenić, czy ja jestem winny i powinienem iść do więzienia? I jeśli tak, to powiedz to całej Polsce, że jestem winny i powinienem iść do więzienia. Ale może przyjrzysz się i uznasz, że twoim zdaniem ja nie jestem winny. I nie powinienem iść do więzienia? - przekazał na samym początku dokumentu Stanowski.
Przypomnijmy, że 30 października 2023 r. zapadł wyrok w sprawie lidera zespołu Ich Troje. Michał Wiśniewski został skazany wyrokiem Sądu Okręgowego Warszawa-Praga na półtora roku bezwzględnego więzienia za wyłudzenie 2,8 mln zł ze SKOK Wołomin. Oprócz pozbawienia wolności wokaliście wymierzono także karę grzywny w wysokości 80 tys. zł. i pokrycia kosztów procesowych. Od nieprawomocnego wyroku "Wiśnia" natychmiast złożył apelację, podkreślając swoją niewinność.
Michał Wiśniewski twierdzi, że jest niewinny
Taką narrację przyjął również w dokumencie Stanowskiego i Zielke. Jak przyznał sam Wiśniewski, to on jest ofiarą systemu i miał zostać wykorzystany w aferze SKOK-ów, a zamieszanie wokół jego osoby miało odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów i prawdziwych przestępców finansowych.
Sąd pierwszej instancji skazał piosenkarza za to, że ten w oświadczeniu potrzebnym do zaciągnięcia kredytu rzekomo zawyżył swoje dochody i nie zamierzał spłacić wielkiej kwoty. Wskazał, że muzyk u szczytu swojej kariery osiągał przychody na poziomie 1,4 mln zł, ale w rzeczywistości miał zarabiać 8 tys. złotych miesięcznie.
Wiśniewski nie zgadza się z ustaleniami sądu, twierdząc, że jego dochody były znacznie wyższe. Dodał, że współpracował wówczas z Samooobroną, dla której zespół Ich Troje zagrał 50 koncertów za 50 tys. zł każdy. Zaprzecza również temu, że rzekomo miał celowo nie chcieć spłacać kredytu - na kanale Zero mówi, że raty przez jakiś czas były regularnie spłacane. Dopiero w styczniu 2019 r. sąd potwierdził upadłość konsumencką gwiazdy Ich Troje.
- Wydawało mi się, że najgorszą rzeczą, którą ktoś mi może zarzucić to: "Dlaczego reklamowałeś SKOK? Jak mogłeś?", a tu nagle w poczuciu absolutnej niewinności wywraca się moje życie do góry nogami - mówił wokalista.
W obronie lidera Ich Troje głos zabrała jego ówczesna menagerka, jak i Nina Terentiew, która wielokrotnie zapraszała muzyka do współpracy w telewizji.
- Jeżeli na koncert latał helikopterem, to te koncerty nie były po złotówce. Na pewno nie był - w tym największym swoim boomie - biedakiem. To, że z największą rozkoszą rozpuszczał te pieniądze, to już jest inny problem. Ale to były jego pieniądze. Robił z nimi, to co chciał - skomentowała w filmie Nina Terentiew.
Dziennikarze bronią Michała Wiśniewskiego
Do doniesień gwiazdora odniósł się w filmie Stanowski. Nie krył w wzburzenia.
- Gdybym miał jednej osobie, którą spotkam na ulicy, wytłumaczyć, dlaczego Michał Wiśniewski idzie do więzienia, to powiedziałbym, że dlatego, iż zdaniem sądu w 2006 roku zarabiał 8 tys. miesięcznie - powiedział dziennikarz.
- Skazany za to, że poszedł po kredyt do banku. Za to, że sąd uznał, że on wówczas zarabiał 8 tys. złotych miesięcznie, więc ten kredyt mu się nie należał. Ja zarabiałem wtedy więcej i Michał Wiśniewski, który latał helikopterami, był na ustach całej Polski, grał w reklamach, grał koncerty... Trudno mi sobie wyobrazić, że zarabiał mniej niż ja wówczas - ciągnął dalej Stanowski.
Sprawę skomentował także Mariusz Zielke, współautor reportażu, który podkreślił, że "SKOK Wołomin to wielka afera, w której jest 600 skazanych, a tak naprawdę nie ma żadnego winnego". Stwierdził, że sąd w sprawie Michała Wiśniewskiego nie przedstawił dostatecznych dowodów na to, że piosenkarz faktycznie jest winny i powinien trafić do więzienia.
- On nikogo nie oszukał. On mówił cały czas prawdę. To nie jest ten przypadek (...) Michał Wiśniewski został zrobiony, przyszedł do niego gangster i powiedział, że jest do sprzedania klub. Ale Michał powiedział, że nie ma na to pieniędzy, a usłyszał "załatwię ci na to finansowanie" - skwitował Zielke.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o innych tytułach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.