Nagły zwrot akcji w "Rolnik szuka żony". Karol nie wybrał żadnej z kandydatek! "Mężczyzna powinien zadbać o kobietę"
Ponoć poszło o... rozbitą głowę i wizytę na pogotowiu.
Po obejrzeniu czterech polskich edycji "Rolnik szuka żony" można stweirdzić, że największą słabością programu - może nie licząc zeszłorocznej "czarnej wdowy" (tu dowiesz się więcej - byli młodzi, niezdecydowani uczestnicy, którzy rozkochiwali w sobie kandydatki tylko po to, żeby później oznajmić im, że "to jednak nie to". Kolejny sezon udowodnił, że format przyciąga całkiem atrakcyjnych mężczyzn, którzy do tej pory nie mogli znaleźć sobie partnerki - wiele jednak wskazuje na to, że nie z powodu zamieszkiwania na wsi, ale poważnej niedojrzałości.
Tak było w przypadku Rafała z drugiej, Łukasza z trzeciej i, niestety, również Karola z emitowanej właśnie czwartej edycji. W ostatnim odcinku rolnicy podjęli decyzję, którą z kandydatek wybierają i chcą odwiedzić. Nie obyło się bez łez, dramatów i zwrotów akcji.
Zbyszek i Iwona wybrali przyjaźń...
Zbyszek, który pożegnał jedną ze swoich dwóch kandydatek już w poprzednim odcinku, po przedstawieniu Iwony rodzinie i przyjaciołom sprawiał wrażenie, że miał nadzieję na dalszą znajomość z 33-latką. Niestety, następnego dnia sprawy wyglądały już inaczej.
Kiedy w gospodarstwie pojawiła się prowadząca, Marta Manowska, atmosfera stała się napięta.
Tak szczerze sobie porozmawialiśmy szczerze i to chyba nie jest to - wyznał Zbyszek. Bardzo dobrze się rozumiemy, ale jakieś mamy inne oczekiwania na życie.
To jest naprawdę cenne dla mnie i dla niego, że się rozumiemy w tym wszystkim. Nie czuję się tu jak u siebie, niestety nie. Dzisiaj wyjeżdżam, to jest ostatni dzień i co mogę powiedzieć? Raczej na romantycznej randce się nie spotkamy. Boję się, że Zbyszek by nie nadążył za mną, większego tempa życia, on jest przyzwyczajony do swojego świata, może mnie byłoby trudno się tutaj zamknąć, boję się, że nie poradziłabym sobie z byciem liderem tego wszystkiego tutaj - tłumaczyła Iwona.
Nie rozstajemy się w złości, w kłótni, może nie ma happy endu, finału, ślubu, ale jest ten przyjaciel po drugiej stronie, będę wspominała radośnie ten program, Zbyszka, jego uśmiech, tę szczerość. - dodała.
Fakt, że Zbyszek nie znalazł w programie miłości bardzo dotknął Manowską, która nie potrafiła ukryć swojego wzruszenia.
U Małgosi bez większych zaskoczeń
Decyzja Małgorzaty nie była chyba dużym zaskoczeniem. Jeszcze przed przyjazdem Marty Manowskiej Dawid postanowił pochwalić się pomalowaną ścianą, którą zniszczył kilka dni wcześniej. Młoda rolniczka zapewniała, że podobają się jej efekty jego pracy, jednak nietrudno było dostrzec, że tego typu prace nie są mocną stroną kandydata do jej serca.
Widzę, kiedy facetowi zależy, a kiedy nie zależy i wiem, jak może to udowodnić. Na pewno nie ścianą - tłumaczyła później. Jego podejście do kobiet jest lajtowe, ja takiego podejścia nie uznaję. Myślę, że każdemu z kandydatów podczas pobytu okazałam swoją przychylność, jeżeli są inteligentnymi mężczyznami, to się domyślą.
Małgosia wyznała również, że starszy z Pawłów, zamiast budować relację z nią, bardziej starał się o względy jej rodziców. Mam wrażenie, że mnie w tym zabrakło.
Na prowadzenie wysunął się więc młodszy Paweł, którego rolniczka będzie chciała odwiedzić w domu rodzinnym
Imponuje mi, wbrew pozorom dojrzałością, taką szczerością, autentycznością, serduchem, które bije.
Mam nadzieję, że jej nie zawiodę - wyznał niemalże omdlały z zachwytu Paweł.
Nie wiadomo, czy Piotra i Kasię faktycznie połączył program, ale bez wątpienia są szczęśliwi
Przebieg wydarzeń w gospodarstwie Piotra niestety potwierdza podejrzenia wielu fanów programu, którym nie podobało się nagłe wprowadzenie czwartej kandydatki, Kasi. Kiedy jego dom opuściły Emilia i Katarzyna, następnego dnia do Moniki dołączyła nowa uczestniczka, która podobno napisała do rolnika list, ale "wstydziła się" wystąpić przed kamerami. Mieszkanka Kowalewa Pomorskiego nie wyglądała jednak na specjalnie skrępowaną obecnością telewizji, a jeszcze mniej samym Piotrem.
Jak nietrudno było się domyślić, Marta Manowska zastała na miejscu zachwyconą i zakochaną parę.
Trochę się pozmieniało. Nie ma już tu nikogo - zaczął Piotr. Do programu napisała też Kasia, chciałem być fair wobec innych uczestniczek programu, ale inaczej się nie dało. Burzliwy przebieg wydarzeń, ale najwyraźniej tak miało być. Czasem wystarczy jedno spojrzenie - tłumaczył prowadzącej.
Kasia oczywiście z radością odniosła się do decyzji rolnika i wyraziła chęć na rewizytę. Patrząc na ich zachowanie i mowę ciała naprawdę coraz trudniej uwierzyć, że poznali się dopiero na planie programu...
Mikołaj wciąż chętny, ale bardzo niezdecydowany
Mikołaj nie mógł zdecydować, która z pań zabiegała o niego bardziej, ale przyznał, że trudno będzie dokonać mu wyboru.
Jesteś wspaniała, ale na rewizytę do ciebie chciałbym do ciebie pojechać - powiedział do Janeczki, jednocześnie wybierając Teresę.
Rudowłosa Janeczka z początku dobrze zniosła wybór podstarzałego playboya: To jest dla mnie bardzo trudne pytanie, dlaczego wybrał Tereskę - mówiła. Życzę ci Mikołaju szczęścia, zasługujesz na kobietę, która będzie o ciebie dbać.
Później jednak wątpliwości nabrał sam Mikołaj, któremu marzyłoby się odwiedzenie jednej i drugiej kandydatki.
Do końca nie wiem, czy to jest właściwy wybór. Ja nie wiem, jak się życie potoczy. Bardzo chciałbym pocieszyć Janeczkę, żeby się nie załamywała tym moim wyborem - mówił do coraz bardziej zniesmaczonej jego zachowaniem Teresy, następnie zaś… pobiegł pocieszać drugą kandydatkę zapewniając ją, że w zasadzie to nie jest pewien, czy nie powinien zmienić zdania.
Ja nie wiem, czy ja dobrego wyboru dokonałem. Ja miałem taką koncepcję, żeby was jedną i drugą odwiedzić i dopiero dokonać wyboru, ale takie są zasady programu. Na tym etapie nie jestem przekonany, czy dobrze zrobiłem - powtórzył. _ Ja bym chciał, żebyś ty potraktowała tę sprawę tak, że sprawa jest otwarta, niezamknięta_.
Po co się usprawiedliwiasz, po co to? - pytała coraz bardziej zdenerwowana Janeczka. Naprawdę życzę ci szczęścia. Dokonałeś wyboru. Myślisz, że później co, przyjedziesz do mnie i ja cię przyjmę z otwartymi rękoma?
Na koniec zobaczyliśmy więc zamyślonego Mikołaja, zastanawiającego się wciąż nad tym, czy dokonał słusznego wyboru oraz Teresę, wyraźnie poirytowaną zachowaniem ukochanego.
Pogotowie, niezdecydowany Karol i obrażona Sara
Karol, który na etapie czytania listów i pierwszych spotkań bardzo zauroczył się Justyną, ostatecznie przekierował swoje zainteresowanie w stronę pogodnej i pełnej energii Sary. Były kąpiele w jeziorze, pocałunki na pomoście i powłóczyste spojrzenia. Niestety, po zakończeniu zdjęć ze spotkania kandydatek z rodziną i najbliższymi Karola doszło do incydentu, który zaważył na jego wyborze.
Jak relacjonowała Sara, późną nocą podczas "zabawy" Karol podniósł ją i niefortunnie upuścił - tak, że musiała pojechać na pogotowie, żeby opatrzono jej ranę na głowie. Niestety, udała się tam z rodzicami rolnika, bo on sam... zasnął. Rankiem młoda warszawianka miała mu za złe, że nie udzielił jej pomocy i nie zainteresował się jej stanem.
Sam Karol mówił o swoich wątpliwościach Manowskiej.
Był moment niesamowity i pewny i do dzisiaj, do twojego przyjazdu, do tego momentu, byłem w stu procentach przekonany - zapewniał, mając na myśli wybór Sary. Skoro na początku już jest sytuacja, w której ktoś mnie oskarża… Nie chcę robić niczego na siłę.
Ostatecznie więc podziękował wszystkim kandydatkom.
Dziękuję ci bardzo, że przyjechałaś, że daliśmy sobie szansę, za cudowne momenty, które, niestety muszę powiedzieć, że były, w czasie przeszłym - wyznał Sarze. Coś mi umknęło, zabrakło.
Życzę ci szczęścia, żebyś znalazł tę jedyną osobę, w której się zakochasz i żeby ci było dobrze. Będzie dobrze. Ja tobie też życzę wszystkiego dobrego, bo kto szuka, ten znajdzie - odpowiedziała Sara, która mimo wszystko niezbyt dobrze zniosła decyzję Karola.
Mężczyzna powinien zadbać o kobietę. Jeżeli on spowodował wypadek, w którym ja się uderzyłam w głowę i ląduję w szpitalu, będąc u niego gościem i ląduję tam sama, jadę z obcymi ludźmi do szpitala, gdzie on powinien być pierwszy tam. Niech każdy sobie odpowie na pytanie, czy tak się zachowuje mężczyzna, który ma być mężem ojcem i dzieci?
Nie chciałbym się tu obwiniać, że dałem jej za dużo nadziei. Człowiek kieruje się emocjami w danym momencie - tłumaczył się młody rolnik.
Podobnie jak w przypadku Piotra, i dla Karola do programu wprowadzona zostanie nowa uczestniczka...
W tym momencie wracam myślami do innej kandydatki, Jagody, która napisała list, ale nie chciała przejechać na nagrania - wyznał 34-latek.
To powoduje, że fani hitu TVP zaczynają się irytować. Coraz więcej wydarzeń ma miejsce poza kamerami produkcji i widzowie mają watpliwości: czy twórcy formatu mają jeszcze kontrolę nad uczestnikami?
Kolejny odcinek już w niedzielę, 12 listopada o godzinie 21:10.