"Na Wspólnej": Zaskakujące słowa Grażyny Wolszczak o kolegach z branży
Nie cichną echa sprawy kradzieży biżuterii przez Olgę O. Afera, w którą jest zamieszana artystka, poruszyła środowisko aktorskie.
Sytuacji nie omieszkała skomentować także Grażyna Wolszczak. Pokusiła się o zaskakującą opinię, w której twierdzi, że w branży filmowej większość ludzi kradnie.
13.05.2016 18:24
- Są takie plany filmowe, na których różne rzeczy giną - powiedziała tygodnikowi Twoje Imperium. - Wtedy staram się uważać na to, co zabieram ze sobą - dodała.
Podobnego zdania jest Tomasz Stockinger.
- Praca aktora polega na pewnej bliskości, niezbędne jest zaufanie - tłumaczył. - Przykre, że to osoba ze środowiska, ale to tylko ludzie. Złodziej może być wszędzie. Jestem ostrożny i zawsze zastanawiam się, co zabrać do pracy. Taka osoba traci wiarygodność na zawsze – stwierdził.
Przypomnijmy, że aktorka Olga O., znana widzom z epizodycznych ról, m.in. w "Przyjaciółkach" i "Ojcu Mateuszu" została aresztowana za kradzież biżuterii. Jak zeznawała policji, zabrała leżące na parapecie w klubie fitness pierścionki, bo nie wiedziała, do kogo należą i myślała, że to po prostu "tanie świecidełka". Jak się okazało, biżuteria była warta około 50 tys. złotych. Aktorka oddała biżuterię policji dobrowolnie i przyznała, że chce przeprosić właścicielkę ozdób.
- Będzie odpowiadała z wolnej stopy - ujawnił Robert Szumiata ze stołecznej policji. - Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności. Być może wyrok zapadnie w zawieszeniu, ponieważ ta pani nie była jeszcze karana.
- Najgorsze jest to, że te wszystkie oszczerstwa rujnują moje życie zawodowe i zdrowie. Zatrzymanie mnie w miejscu pracy i zeznania były dla mnie ogromnym szokiem. Tracę kontrakty i zlecenia, bo przez atak i zniesławienie mnie przez media mój wizerunek źle się kojarzy widzowi - podsumowała na łamach "Twojego Imperium" kłopotliwą sytuację Olga O.