Na planie "Wiedźmina" mogło dojść do tragedii. Wybuchła awantura, wstrzymano zdjęcia
Na planie "Wiedźmina" Netfliksa prawie doszło do tragedii. Życie i kariera Herny'ego Cavilla mogły dramatycznie się zmienić. Wszystko przez upór aktora.
Wszyscy wiemy, co przeszedł Henry Cavill, aby przeistoczyć się w Geralta z Rivii. Dieta, setki godzin i wylane wiadra potu na siłowni. W dodatku odwodnił się, aby lepiej wyglądać bez koszulki.
Ale to nie koniec. W najnowszym wywiadzie z brytyjskim "Metro" 36-letni aktor zdradził, że na planie "Wiedźmina" prawie oślepł.
Ważnym elementem metamorfozy Cavilla były specjalne soczewki kontaktowe. Wyglądał w nich spektakularnie, ale mógł nosić je tylko przez chwilę.
Co wielokrotnie stawało się zarzewiem konfliktu między aktorem a techniczką dbającą o zdrowie i komfort jego oczu.
Mimo ostrych nalegań, aktor nie chciał ściągać soczewek, bo opóźniało to zdjęcia. Cavill przyznaje, że nie trafiały do niego argumenty o możliwej ślepocie.
Prawdziwe problemy pojawiły się, kiedy ekipa przeniosła się na Wyspy Kanaryjskie. Tamtejsza gleba wulkaniczna jest bardzo sypka i drobna. Wystarczył lekki podmuch i mikroskopijny pył dostał się między oczy a soczewki.
- Skończyło się podrażnieniem. Bardzo szczypało i bolało, ale byłem przekonany, że to przez zmęczenie i brak snu. Myślałem, że muszę po prostu przez to przebrnąć - wspomina Cavill. - Skończyło się na tym, że techniczka znalazła mnie, jak zasłaniałem oczy w cieniu, bo tak drażniło mnie światło. Powiedziała: "Zdejmuj je". A ja na to: "Nie, nie, jest ok. Po prostu daj mi coś do przetarcia oczu i kręcimy". Nie dała. Przerwała zdjęcia, dopóki nie wyjąłem soczewek - wspomina aktor.
Choć okupiony cierpieniem efekt w "Wiedźminie" jest piorunujący. Miejmy nadzieję, że Cavill będzie miał więcej oleju w głowie, kręcąc 2. sezon. Zdjęcia startują już na wiosnę.