Na "Magdę M." do kina

Tylko dwa odcinki pozostały do końca "Magdy M.". 5 czerwca widzowie dowiedzą się, czy Magda Miłowicz i Piotr Korzecki będą wreszcie razem. TVN zapowiada, że to koniec serialu, ale myśli już o jego wersji kinowej – czytamy na stronach dziennika.pl.

Na "Magdę M." do kina
Źródło zdjęć: © Oficjalna strona serialu "Magda M."

24.05.2007 13:19

Informacje na ten temat pojawiły się już w książce "Świat Magdy M.". Michał Kwieciński, producent serialu, zapowiada tam, że zdjęcia do pełnometrażowego filmu powinny wystartować jesienią lub najpóźniej wiosną 2008 r.

„- Mamy takie plany - przyznaje Dorota Chamczyk, która ze strony TVN jest producentem "Magdy M." „Ale najpierw musi powstać dobry scenariusz, potem trzeba jeszcze porozumieć się z aktorami" - dodaje.

Scenarzysta Radosław Figura uprzedza, że wersja kinowa, jeżeli powstanie, na pewno będzie odbiegać od tego, co oglądaliśmy w telewizji.

Aktorzy grający główne role chętnie wzięliby udział w tej produkcji. Joanna Brodzik w książce mówi, że nakręcenie filmu to "najlepsze, co można zrobić w sytuacji, w której się znajdujemy. Będę do tego namawiała wszystkich, którzy są do tego niezbędni".

Czy kinowy film miałby szansę na sukces? Pamiętajmy, że "Świadek koronny" przez krytyków został dosłownie zmasakrowany, choć już przez miesiąc po premierze obejrzało go prawie 1 mln widzów.

Telewizyjny serial "Odwróceni" powiązany z tym filmem także ma wysoką oglądalność i zbiera dobre recenzje. Pomysł przenoszenia serialu do kin nie jest nowy, w tej chwili na przykład Amerykanie przygotowują fabularną wersję "Seksu w wielkim mieście". Po latach na duży ekran przeniesiono też "Policjantów z Miami", choć serial odniósł dużo większy sukces niż film.

"Takie pomysły nie zawsze się sprawdzają, ale moim zdaniem o perypetiach bohaterów „Magdy M.” może powstać ciekawy film. To dobry serial, jedna z pierwszych od wielu lat produkcji o inteligentach. Film nie tylko poruszałby sprawy młodych ludzi, ale mógłby spełnić rolę rozrywkowo-edukacyjną, uczyć, jak cieszyć się życiem" - uważa Tomasz Raczek, krytyk filmowy.

"Poza tym w IV RP pokazywanie pozytywnego wizerunku geja to prawie jak misja. A to właśnie w "Magdzie M." po raz pierwszy takiego bohatera stworzono" - dodaje krytyk.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)