"My Way": Edyta Górniak ma listę osób, których nie życzy sobie na pogrzebie. Na wszelki wypadek, gdyby zginęła na drodze

Edyta Górniak ponownie zasiadła za kierownicą w programie "My Way". Wciąż próbuje się odnaleźć w nowej sytuacji.

"My Way": Edyta Górniak ma listę osób, których nie życzy sobie na pogrzebie. Na wszelki wypadek, gdyby zginęła na drodze
Źródło zdjęć: © East News

Edyta Górniak robi prawo jazdy na oczach widzów. Podczas pierwszej jazdy z instruktorem potwierdziła wszystkie stereotypy o kobietach za kółkiem. Tym razem starała się bardziej przyłożyć do nauki. Zwłaszcza, że czekała ją pierwsza jazda po ruchliwej ulicy. Piosenkarka boi się niebezpieczeństw na drodze. Przeszkadza jej nawet szum liści. Dlatego upewniła się, czy jej współpracownicy wiedzą, gdzie znajduje się lista osób, które nie mają wstępu na jej pogrzeb.

Gwiazda wciąż zachowuje się za kierownicą nierozważnie. Zagaduje instruktora na temat tego, co widzi za oknem. Wykrzykuje "kotek!", widząc zwierzaka na ulicy i wpatruje się w mijane drzewa.

Tym razem Edyta Górniak przygotowała się do jazdy i wysokie obcasy zamieniła na płaskie obuwie. Była zadowolona, że reszta jej stylizacji komponowała się z pachołkami na placu manewrowym.

Diwa poznała nowego instruktora jazdy. Mężczyzna zaproponował jej przejście na ty, lecz ta odmówiła. Dopiero po namowie zgodziła się, aby mężczyzna mógł zwracać się do niej Edi.

- Nie piliśmy kawy ani herbaty, a już mnie dotykasz - zwróciła uwagę nauczycielowi podczas ustawiania siedzenia w samochodzie.

Edyta Górniak zachowywała się przy nim jak trzpiotka. Była zupełnie zdekoncentrowana i zaczęła się histerycznie śmiać. Ewidentnie kokietowała instruktora, życząc mu na pożegnanie miłej nocy.

Syn gwiazdy, Allan Krupa, kąśliwie skomentował poczynania mamy. - Nie ma opcji, że wsiądę do auta z mamą, dopóki jej instruktor nie powie mi, że w pełni psychicznie wytrzymał jazdę z nią - powiedział.

Edyta Górniakmy wayallan krupa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (572)