Pokazał nagranie z "ataku" na reporterkę TVP. Internauci byli zgodni
Michał Rchoń w programie "Minęła 20" poinformował o "brutalnym, fizycznym ataku" na dziennikarkę stacji, Ksenię Kodymowską. Do użycia siły wobec reporterki miało dojść w siedzibie OSK. Kiedy TVP Info pokazało nagranie z incydentu na Twitterze, komentarze były jednoznaczne.
Tuż po godzinie 20:00 w środę TVP Info pokazało w mediach społecznościowych fragment programu "Minęła 20". Jego gospodarz, Michał Rachoń, przez długie minuty budował napięcie, opowiadając o skandalicznym zachowaniu Marty Lempart, która kilka dni temu, używając swojego ulubionego sformułowania, wyprosiła dziennikarzy TVP z konferencji prasowej. Jak przekonywał, dziś dziennikarzom publicznej telewizji utrudnia się wykonywanie swoich obowiązków i uniemożliwia im zadawanie "trudnych pytań". A jest o co pytać, przekonywał widzów Rachoń, wspominając o "podejrzanych interesach" przewodniczącej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Po tym długim wprowadzeniu gwiazda TVP Info zapewniła jednak, że dzielni dziennikarze tej stacji nie przestraszyli się gróźb i dalej wykonują swoje obowiązki. To dlatego do siedziby OSK wysłano "znaną" reporterkę, Ksenię Kodymowską, która - co wyraźnie podkreślił Rachoń - została "brutalnie, fizycznie zaatakowana".
- Chodzi o Ksenię Kodymowską i choć rozmawiała z kobietą przy wejściu do biura organizacji walczącej z przemocą, to przemocy wobec naszej dziennikarki użył specjalnie wezwany do tego mężczyzna, który rzucił się na naszą koleżankę - mówił przejęty gospodarz programu "Minęła 20", a następnie pokazał nagranie, które w skrócie można zrelacjonować tak: wezwany mężczyzna powiedział do Kodymowskiej, że zna jej stację i mówi jej do widzenia.
Kiedy Kodymowska odpowiada, że chce wejść i zadać pytania, mężczyzna prosi, by zabrała nogę z progu i przypomina, że to teren prywatny. Kodymowska upiera się, że chce zadać pytania i pyta, dlaczego nie może.
Wtedy słyszy od przedstawiciela OSK, że może zapytać Najmana czy Edytę Górniak. Kiedy ta nie odpuszcza, upomina ją, by zabrała nogę i pyta, czy ma wezwać policję. W końcu Kodymowska przepycha się przez drzwi, a mężczyzna wypycha ją za próg. Z ust dziennikarki TVP pada głośne "ała".
Nagranie, które znalazło się na Twiterze, szybko doczekało się komentarzy użytkowników, którzy w większości byli zgodni co do jego oceny.
"Zaorałeś się panie Rachoń tym filmikiem. Mężczyzna działał w obronie własnej" - napisała jedna z internautek.
Pozostali, najdelikatniej mówiąc, także nie podzielali oburzenia dziennikarza TVP, doszukując się w działaniach reporterki prowokacji. Nieudolnej zresztą. Pojawiły się też ironiczne zarzuty, że TVP Info wprowadza swoim postem w błąd. Dlaczego? "Bo w TVPiS nie pracują dziennikarze".
Zobaczcie nagranie i sami oceńcie sytuację.