Monika z "Love Island" deklaruje: "Nie jestem zepsuta"
Monika z "Love Island" bardzo szybko zyskała sporą popularność. Celebrytka zapewnia, że sława nie uderzyła jej do głowy.
31.01.2020 12:59
Choć niewielu na to liczyło, 23-letnia makijażystka znalazła w reality show prawdziwe uczucie. Kilka miesięcy od zakończenia programu wciąż spotyka się z Pawłem Tyburskim. Spędzili razem święta Bożego Narodzenia w Kenii.
Nagły przypływ popularności dla wielu osób bywa przytłaczający. Wszystkie zdjęcie i słowa, które celebrytka publikuje w mediach społecznościowych poddawane są ocenie. Nie raz musi zmagać się z ich negatywnym odbiorem. Mimo to Monika twierdzi, że dobrze radzi sobie z tą sytuacją.
"Nie jestem zepsuta. Jestem na maksa świadoma, co się dzieje w otaczającym mnie świecie, dlatego nie dam się zmanipulować jak wielu moich rówieśników, którzy popadają w depresje, problemy, kompleksy... Są radośni w towarzystwie, a w domu bierni przyglądacze, zamknięci z telefonem i wyidealizowanymi obrazkami w internecie" - napisała na Instagramie.
Przyznała jednak, że jest uzależniona od mediów społecznościowych, czego dowodzi fakt, że codziennie dodaje nowe wpisy. Monika stara się dostrzegać w internetowej popularności tylko pozytywy.
"Sama ulegam presji social media, nie jestem w stanie zerwać z Wami kontaktu od tak, ale widzę w tym tylko pozytywne strony, dajecie mi powera, moja kreatywność jest lepsza, wiem że muszę działać i udzielać się, bo lubię to" - zadeklarowała.
23-latka jest przekonana, że mocny kręgosłup moralny zawdzięcza rodzicom. Monika Kozakiewicz niedawno przyznała, że jest mocno związana z mamą, która jest dumna z osiągnięć córki.
"Jestem wdzięczna, że zostałam dobrze wychowana, jestem silna psychicznie, dlatego potrafię cieszyć się życiem pomimo tego całego g...na, a moja głowa przez 6 lat, po opuszczeniu domu rodzinnego nie ucierpiała ani trochę" - podsumowała celebrytka.