Monika Richardson o wybuchu uczuć Cichopek i Kurzajewskiego. "Strzał w kolano"

 Monika Richardson oceniła "coming out" Cichopek i Kurzajewskiego
Monika Richardson oceniła "coming out" Cichopek i Kurzajewskiego
Źródło zdjęć: © akpa | AKPA

17.10.2022 11:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Monika Richardson odniosła się do ostatniego zamieszania wokół Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Oceniła ich wspólny występ w "Pytaniu na śniadanie" i nie ma najlepszego zdania. Doradza więc, co robić, by poprawić wizerunek.

"Coming out" Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego to jeden z "najgorętszych" tematów w rodzimym show-biznesie. Do sprawy zdążyło się już odnieść wielu, w tym była żona prezentera, czy... nowa szefowa pary z "Pytania na śniadanie", Joanna Kurska. To jednak nie wszystko, wyznanie obojga wzbudza niemałe emocje, a komentarzy przybywa.

Miłosną nowinę skomentowała nawet... Monika Richardson. Sama ma duży bagaż doświadczeń, jeśli chodzi o życie uczuciowe, sama też tworzyła jeden z głośniejszych związków. Nie jest jednak zachwycona sposobem, w jaki poinformowali o swoim Kurzajewski i Cichopek.

- Uważam, że stało się źle i nieprofesjonalnie. Po prostu wyszło niezręcznie. Na pewno taki wywiad nie wpłynął dobrze na jej wizerunek - powiedziała w rozmowie z "Faktem", oceniając pierwszy wspólny wywiad pary.

Dodała, że nie pochwala wybuchu emocji na antenie i wylewnego opowiadania o związku, szczególnie że wszystko stało się zbyt szybko. Otwarte okazywanie uczuć oceniła chłodno "strzałem w kolano". Zdaniem Richardson epatowanie łączącym ich uczuciem zamiast ocieplić ich wizerunek, tylko mu zaszkodzi. Doradziła więc koleżance po fachu, co robić.

- Jak najmniej wycieczek prywatnych. Żadnego trzymania rączki na kolanku, żadnego przytulania. Wystarczy mówić: "Jesteśmy dwojgiem zawodowców, którzy tak się składa, prowadzą wspólnie format 'Pytanie na śniadanie' i są razem". Koniec kropka. W tym wszystkim jest przecież czwórka dzieci, były mąż i była żona, po co rozdrapywać rany? Trzeba czasu, by emocje wszystkich opadły - dodała.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (23)
Zobacz także