Mój pierwszy Sylwester przed telewizorem. TVP2 skradło mi czas
Nigdy wcześniej nie spędzałam Sylwestra przed telewizorem. To był mój pierwszy raz. Jak dla mnie - TVP2 wygrało wieczór.
Każdy z nas ma czasem ochotę spędzić Sylwestra inaczej niż wszyscy – po prostu w domowym zaciszu, bez planowania, szukania odpowiedniej kreacji i robienia ogromnych zakupów. Tak właśnie wyglądał mój tegoroczny plan na ten jedyny w swoim rodzaju wieczór. Ale by mimo wszystko poczuć imprezowy klimat, włączyłam telewizję. Jak wyglądał mój pierwszy w życiu Sylwester spędzony z pilotem przed ekranem? Intrygująco.
W tym roku o uwagę widza ponownie bitwę stoczyły trzy stacje: TVP2, Polsat i TVN. Postanowiłam skorzystać z oferty każdej z nich. Po co się ograniczać.
O 19:45, z szampanem chłodzącym się w lodówce, ale jeszcze w mało szampańskim nastroju, zasiadłam przed telewizorem i odpaliłam TVN, który jako pierwszy rozpoczął swoją transmisję. Impreza odbywała się w Warszawie. Otworzyła ją kilkuminutowa prezentacja gwiazd wieczoru. Każdy wykonał fragment jakiegoś przeboju. Dzięki temu od razu można było wyłapać, które występy zapowiadają się ciekawie – jak Małgorzata Ostrowska, która potrafi dać czadu nawet podczas 30-sekundowego występu – a które spokojnie można pominąć – jak Anna Karwan, która poprawnie wykonała swój program, ale niestety nie pokazała żadnej osobowości.
Trzeba przyznać, że na tle innych stacji TVN wykazał się porządnym poziomem technicznym i nowoczesną oprawą wizualną. Na scenie stanęły legendy polskiej muzyki: Bajm, Wilki, Ira. Wisienką na torcie miała być Edyta Górniak. Gwiazda, jak zwykle, wypadła świetnie, ale moim zdaniem wieczór skradła Agnieszka Chylińska. Takiego talentu, charyzmy i oryginalności ze świecą w polskim show-biznesie szukać. Ta czarna dama muzyki rozrywkowej po prostu wie, jak porwać publiczność. I robi to z klasą.
TVN, mimo że przygotowany porządnie, nie zaprosił żadnej zagranicznej gwiazdy. Pozostałe stacje na takie się pokusiły.
Zaskoczyło mnie to, co zobaczyłam na Polsacie. Źle dobrani prowadzący i fałszujący wokaliści sprawiali, że niechętnie wracałam do tego kanału. Ale stacja pokusiła się o zaproszenie zagranicznych gwiazd. Na scenie stanęła Liz Mitchell – wokalistka Boney M. A później zespół, który specjalizuje się w wykonywaniu utworów ABBY. W teorii miało być blisko oryginału. W praktyce – no cóż.
Czarę goryczy przepełnił występ Eweliny Lisowskiej z jej okropnym wykonaniem "Bad Romance". Fałszujący Michał Wiśniewski nie polepszył sytuacji. Nie pomogła też Maryla Rodowicz, ani ściągnięty helikopterem z Sylwestra w Zakopanem Sławomir. Polsat wypadł tej nocy najgorzej.
Za to TVP2 mogło pochwalić się najlepszą ofertą sylwestrową. Stacja zadbała o to, by na imprezie pojawiło się coś dla starszego pokolenia – na przykład koncert Thomasa Andersa z Modern Talking, jak i dla młodszego – jak występ Roksany Węgiel, zwyciężczyni tegorocznej Eurowizji dla dzieci. Na scenie stanęli też Natalia Szroeder, Golec uOrkiestra czy Michał Szczygieł.
Ale największym hitem był występ duetu Al Bano i Romina Power. Tuż przed północą wykonali utwór "Felicita", który doskonale pamiętam z dzieciństwa.
W TVP2 nie zabrakło też występów zespołów disco polo – oprócz wspomnianego Sławomira zagrali też Boys czy Zenek Martyniuk. Były też wzruszenia – Barbara Kurdej-Szatan, która prowadziła imprezę, została zaskoczona przez męża, który wyszedł na scenę i zaśpiewał dla niej piosenkę "Weź nie pytaj".
Muszę przyznać, że choć gustem muzycznym najbliżej mi do TVP Kultura, która tej nocy serwowała koncert Queen na Wembley, o mój imprezowy nastrój najlepiej zadbało TVP2. Poziom techniczny był wysoki, nikt nie fałszował, a goście byli tak dobrani, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Tę noc ponownie chętnie spędziłabym z nimi.