"Milionerzy": Student dziennikarstwa odpadł przez własną głupotę. Nie skorzystał z koła ratunkowego
18.10.2018 15:19, aktual.: 19.10.2018 07:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnim odcinku "Milionerów" jak zwykle nie zabrakło wielkich emocji. O milion walczył student dziennikarstwa, który nie bał się przegranej. "Najwyżej odpadnę" - słyszeliśmy.
Każdy jeden odcinek "Milionerów" budzi wielkie emocje. Niecodziennie w końcu walczy się o milion. I choć uczestnicy w drodze po te pieniądze korzystać mogą z kół ratunkowych, często wolą zdawać się na własną intuicję. Ostatnio o milion walczył student dziennikarstwa, który na pieniądze nie był łasy. Wolał strzelać, niż korzystać z dostępnej pomocy.
Wiktor Kazanecki z Krosna, 18 października kontynuował grę z poprzedniego odcinka show TVN. Student dziennikarstwa miał już na koncie 75 tys. zł., a od miliona dzieliły go zaledwie 4 pytania.
Kiedy grał o 125 tys. zł., postanowił nie korzystać z koła ratunkowego, choć odpowiedzi nie był pewien.
- Najwyżej odpadnę - rzucił jak gdyby nigdy nic.
Hubert Urbański nie krył zaskoczenia, ale padło słowo "definitywnie", więc nic więcej nie mógł zrobić. Uczestnik mógł wygrać 125 tys. zł., niestety ze studia wyszedł jedynie z 40 tys. gwarantowanymi.
- Dobra kasa dla studenta - skwitował gospodarz programu.
Wiktor zagrał "na czuja" i odpadł przez własną nieroztropność. Was też zaskoczył?