Nie zaufał publiczności. Stawką było 500 tys. zł

Radosław nie posłuchał większości
Radosław nie posłuchał większości
Źródło zdjęć: © TVN

10.11.2023 07:38, aktual.: 10.11.2023 07:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 685. odcinku "Milionerów" swoją grę kontynuował Radosław Radowski, który przed końcem programu zdążył dojść do gwarantowanego 1000 zł. Za drugim razem szedł jak burza aż do poziomu pół miliona. Niestety przy ostatnim pytaniu ziścił się najgorszy scenariusz.

Radosław bez większych problemów dotarł do pytania za 250 tys. i dopiero wtedy postanowił użyć koła ratunkowego. Prawnik z Warszawy nie wiedział, "co Góral Podhalański cyfruje na cusze". Ale po wykorzystaniu "50 na 50" zostały mu odpowiedzi "setki i tysiące" oraz "kwiaty i liście", więc bez dłuższego zastanowienia trafnie zaznaczył ten drugi wariant.

Zawodnik przeszedł do pytania za pół miliona złotych z dwoma kołami ratunkowymi. I tutaj znowu miał zagwozdkę, bo kompletnie nie znał odpowiedzi, a niecelny strzał kosztowałby go cofnięcie się do sumy gwarantowanej 40 tys. zł. Oto pytanie za 500 tys. zł:

Ziemia włoska wspomniana jest w hymnie Polski, a polska krew w hymnie:

A. Wenezueli

B. Australii

C. Chin

D. Włoch

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Radosław przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, ale nie chciał ryzykować. Na pierwszy ogień zadzwonił więc do przyjaciela. Niestety nic na tym nie zyskał, bo głos w słuchawce powiedział tylko, że nie ma zielonego pojęcia. Prawnikowi z Warszawy zostało jeszcze jedno koło - pytanie do publiczności. Tutaj głosy dały mu już jasną wskazówkę, że chodzi o hymn Włoch (57 proc.). Radosław nie był jednak przekonany i ostatecznie zaznaczył A. Wenezuela, którą wybrało tylko 18 proc. głosujących.

Niestety w tym przypadku zdecydowana większość miała rację. Radosław zakończył grę z gwarantowaną sumą 40 tys. zł.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (18)