"Love Island". Mikołaj i Sylwia byli parą. Teraz spotkają się w sądzie
Mikołaj Jędruszczak i Sylwia Madeńska nie mogli bez siebie żyć w "Love Island", a i po programie planowali wspólną przyszłość. Plany jednak wzięły w łeb i dziś są zaciętymi wrogami. Jędruszczak w sesji pytań i odpowiedzi z fanami dał jasno do zrozumienia, że podał Madeńską do sądu. Przy okazji poruszył kilka innych osobistych tematów.
Zwycięzca "Love Island" ma na Instagramie ponad 173 tys. fanów, więc kiedy ogłosił sesję Q&A, jego skrzynkę zalała fala rozmaitych pytań. Jędruszczak opowiadał sporo o swojej nadchodzącej walce bokserskiej na gali nowej federacji założonej przez Trybsona. Nie zabrakło też pytań o "sprawę pieniędzy".
Przypomnijmy, że były partner Sylwii Madeńskiej, z którą niedawno sądził się o psa, teraz oskarża ją o nieoddanie pokaźnych pieniędzy. W grę ma wchodzić sześciocyfrowa suma. "Czy sprawa pieniędzy się rozwiązała?" – zapytała jedna z fanek. "Nie. Zero odzewu z drugiej strony. Kłamstwa, że taka sytuacja nie miała miejsca" – napisał Mikołaj, dodając, że sprawa jest w sądzie i "niedługo wszyscy zobaczą, jaka jest prawda".
Inne fanki pytały, czy często słyszy, że jest mega sexy. Jędruszczak zdradził, że tak i to dosyć często. "Jest to bardzo miłe, bo na to się codziennie bardzo ciężko pracuje" – stwierdził celebryta. Zapytany o najlepszy sprawdzony tekst na podryw, odpowiedział: "Chodź - pokażę ci pieski. Dla kumatych".
Jędruszczak podzielił się też swoim ideałem kobiety, a dokładnie zbiorem cech, które najbardziej ceni u partnerki: inteligencja, lojalność, oddanie, zaradność. "Nie trawię feministycznego podejścia, którym to feministki robią krzywdę prawdziwym, cudownym kobietom" – dodał Mikołaj Jędruszczak.