Mikołaj Radwan był "cudownym dzieckiem" telewizji. Co się z nim stało?
Mikołaj Radwan podbił serca widzów rolą w serialu "Tata, a Marcin powiedział…". Na ekranie partnerował mu Piotr Fronczewski. Mężczyzna skończył 10 listopada 39 lat. Czym zajmuje się obecnie?
Mikołaj Radwan był "cudownym dzieckiem" telewizji. Co się z nim stało?
Dzieciństwo Mikołaja Radwana było nieodzownie związane z aktorstwem. Taki kierunek nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, gdy wspomni się o tym, że urodzony w 1984 r. Radwan pochodzi z domu o artystycznych tradycjach. Jego pradziadkiem był słynny aktor, założyciel i dyrektor Teatru Ateneum w Warszawie - Stefan Jaracz. Natomiast jego babcia, Anna Jaraczówna, zagrała kilkadziesiąt ról filmowych i telewizyjnych.
Radwan swoją przygodę z aktorstwem zaczął w wieku 4 lat. Znaczną część dzieciństwa spędził w Teatrze Powszechnym w Warszawie, gdzie jego mama pracowała jako suflerka. Jak wspomina, przesiadywał w bufecie, gdzie rozmawiał z różnymi osobami lub oglądał spektakle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Zaczynały karierę, kiedy były dziećmi. Teraz same mają już dzieci
W wieku sześciu lat pojawił się w filmie "Kapitan Conrad". Potem wystąpił w "Smacznym telewizorku", wcielając się w Adasia Adlera. Największy sukces przyszedł jednak w 1993 r.
Znany serial i… długa przerwa od aktorstwa
"Tata, a Marcin powiedział…" składał się z krótkich odcinków, które miały formę dialogu między ojcem (Piotr Fronczewski) a dorastającym synem. Okazał się hitem. Emitowany był w latach 1993-2000, a fani do tej pory pamiętają chłopca, który nie przestawał zadawać pytań. W Mikołaju pokładano nadzieje i wróżono mu wielką karierę aktorską.
Radwan w tamtym czasie zagrał też syna Jana Englerta i Ewy Kasprzyk w filmie "Komedia małżeńska". Ale potem wszystko się rozmyło i przez kilkanaście lat nie występował przed kamerą.
Kiedy trafił do liceum, zainteresował się komputerami i programowaniem. Ukończył studia informatyczne na Uniwersytecie Warszawskim, a obecnie pracuje jako programista gier komputerowych. 39-latek ma zresztą wiele pasji - grał rugby, trenował kung-fu, ale musiał zrezygnować z powodu kontuzji. To również muzyk - był gitarzystą w kilku metalowych zespołach.
Jednak nigdy nie zapomniał o aktorstwie.
Sporadyczne role
Jakiś czas temu w rozmowie z natemat.pl zapewniał, że robił wszystko, żeby w jakiejś formie wrócić do aktorstwa. - Nigdy nie powiedziałem mu definitywnego "nie", ale już dawno temu zrozumiałem, że programowanie to zajęcie bardzo stabilne i dobrze płatne. Do tego sprawia mi wielką radość, no a każdemu życzę zarabiania na tym, co się naprawdę kocha – powiedział.
Radwan przyznał się, że chodzi na zajęcia aktorskie w jednym z warszawskich teatrów. - Efekt jest taki, że dziś chodzę do studia teatralnego, w którym staram się nauczyć aktorstwa "prawdziwego", ambitniejszego. Zresztą w tym i ubiegłym roku zdawałem do szkoły aktorskiej. Na egzaminy poszedłem ot tak dla rozrywki, z nastawieniem: "zobaczymy, jak będzie, a nuż się uda". No ale nie udało się. Trudno ocenić, czy chodziło o to, że jestem za stary, czy może zbyt mało utalentowany. A może kluczowa była mieszanka tych rzeczy? Nie wiem - zdradził.
Mimo niepowodzenia na egzaminach Radwan zagrał w ostatnich latach w kilku filmach. Mowa m.in. o "Procederze", "Magnezji", "Rozkwicie zimowym" czy "Raporcie Pileckiego".