Michał Figurski wraca do telewizji. "Edward, ale ty wiesz, że jestem niepełnosprawny?" - rzucił do Miszczaka
Michał Figurski cierpiał na cukrzycę, przeszedł dwa przeszczepy. Do tego doszedł wylew. Jednak teraz dziennikarz wraca do pracy w telewizji - poprowadzi randkowe show. W najnowszym wywiadzie wyznał, jak zareagował na propozycję od Edwarda Miszczaka, która wówczas wydawała mu się szaleństwem.
Michał Figurski był nastolatkiem, gdy zdiagnozowano u niego cukrzycę. Nie przejął się tym, diagnozę zignorował i żył jak zdrowy człowiek. Jednak ciało zaczęło protestować. W końcu musiał być dializowany i brać insulinę. Ale to nie był koniec jego zdrowotnych problemów. W 2015 r. doszło do wylewu. Dziennikarz niemal umarł, a gdy wyszedł ze szpitala, nie był w stanie samodzielnie się poruszać.
Dopiero pięć lat później zaczął chodzić bez wspomagania, choć czasem nadal korzysta z laski. Wcześniej rok spędził na wózku, chodził o kulach. Wylew diametralnie zmienił jego życie. Figurski do tej pory musi być rehabilitowany. Ćwiczenia wzmacniające lewą stronę ciała to jego codzienność. Ma też za sobą podwójny przeszczep - nerki i trzustki.
Choć jest w coraz lepszej formie, bo rehabilitacja przynosi efekty, Michał Figurski jest osobą niepełnosprawną. Mimo kłopotów ze zdrowiem postanowił wrócić do pracy na antenie. Już niebawem widzowie zobaczą go w programie "Temptation Island Polska" - nowym formacie emitowanym przez Polsat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do współpracy zaprosił go sam Edward Miszczak, dyrektor programowy Polsatu. - Kiedy Edward Miszczak złożył mi propozycję, moją pierwszą reakcją było: "Edward, ale ty zdajesz sobie sprawę, że jestem niepełnosprawny?". A Edward się uśmiechnął i powiedział: "W ogóle mi to nie przeszkadza". Ustaliliśmy, że nie będziemy niczego markować. Nie zamierzam udawać, że mam sprawne obie ręce, że potrafię teraz biegać maratony, bo nie w tym rzecz. Będę musiał sobie radzić w innych okolicznościach niż dom. Przejście z salonu do kuchni to coś innego niż przejście po skalistej plaży na Krecie, od willi do łódki w upale - opowiadał Figurski w rozmowie z Pomponikiem.
- Ten program to potężne wyzwanie nie tylko dla dziennikarza czy prezentera telewizyjnego, ale też dla mnie jako dla faceta, który dokładnie osiem lat temu nie był w stanie zrobić jednego kroku bez pomocy. A czeka mnie podróż na wyspę, gdzieś daleko od domu, gdzie będę musiał liczyć sam na siebie. To dla mnie wielki test i egzamin, ponieważ utrzymuję, że jestem bardzo samodzielny. Odpowiem szczerze - to jest kolejny etap mojej rehabilitacji. Do tej pory najlepszą była moja praca i to jest zwieńczenie, najtrudniejsze zadanie, ostatni szczebel na drabinie - tłumaczył 50-letni dziennikarz.
Figurski dodał, że do programu przygotowuje się jak sportowiec do olimpiady: - Nie mogę zawieść ekipy, ale też siebie. I ustaliliśmy z Edwardem, że tak to potraktujemy - jako wyzwanie dla Michała Figurskiego.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.