Miażdżą, ale oglądają. Nowe show TVN okazało się hitem

"Mask Singer" to nowy format proponowany przez TVN, oparty na południowokoreańskim oryginale. To program rozrywkowy, w którym udział biorą znani wykonawcy i celebryci, a jury i widzowie próbują odgadnąć ich tożsamość. Nie bez powodu występują w pełni zamaskowani, a ich głosy są modulowane (choć, co ciekawe, nie wtedy, gdy śpiewają). Show zostało ciepło przyjęte za granicą, toteż TVN decydując się na jego realizację, od razu zapowiadał jako hit wiosennej ramówki.

Trzeba jednak powiedzieć, że szumnie anonsowana premiera wzbudziła gorącą dyskusję w sieci. Jedni podkreślali, że emisja dziwacznego rozrywkowego show w czasie tak wielkiego napięcia i niepokojów społecznych jest nie na miejscu. Zdarzały się też głosy, że odskocznia od dramatycznych wiadomości jest potrzebna.

Jeszcze większą dyskusję wywołały same występy – widzowie nie kryli zażenowania występami uczestników przebranych za tort, słońce czy nawet prysznic. "Ale żenada ..." "Te entuzjastyczne komentarze to chyba rodzina pisze. Nie da się, no nie da…", "Ale to jury to porażka", "Masakra, jaki gniot", "DRAMAT I MASAKRA", "Obejrzałem od razu dwa razy: pierwszy i ostatni. Takiego shitu dawno nie było w TVN", "Dramatycznie złe…" – to tylko kilka komentarzy i nie da się ukryć, że widzowie nie przebierali w słowach.

Wraz ze wzburzeniem widzów rosło jednocześnie zainteresowanie samym programem. W efekcie "Mask Singer" zanotował imponujący wynik oglądalności w premierowy wieczór. "Pierwszy odcinek programu zgromadził przed ekranami łącznie prawie 3,5 miliona widzów. W komercyjnej grupie telewidzów (16-49) premiera osiągnęła najlepszy wynik wśród formatów rozrywkowych tego roku" – poinformowało biuro prasowe TVN.

Nie da się ukryć, że show rzeczywiście może okazać się wiosennym hitem stacji i przyciągać widzów przed ekrany w sobotnie wieczory. A wy co sądzicie? Oglądaliście "Mask Singer"?