Media publiczne pod ostrzałem krytyki Reutersa. "Fabryki fake newsów"
Reuters Institute for the Study of Journalism przygotował w swoim raporcie analizę polskiego rynku medialnego, w którym szczególna krytyka spada na media publiczne. Zarzuca się im całkowite podporządkowanie mediów publicznych rządowi i PiS, zwolnienia i rezygnację rzeszy dziennikarzy, a programy informacyjne państwowych stacji nazywa wprost "fabrykami fake newsów".
23.06.2017 | aktual.: 23.06.2017 15:48
Analiza polskiego rynku medialnego, którą przygotował Grzegorz Piechota z Harvard Business School w Bostonie, jest wstępem do raportu "Digital News Report". To cykliczna publikacja przygotowywana przez Reuters Institute for the Study of Journalism. Piechota w swojej analizie szczególnie surowo ocenia media publiczne, a przede wszystkim ich kształt i politykę po zmianach wprowadzonych przez PiS.
- Pomimo społecznych protestów w 2016 r. parta PiS wprowadziła nowe prawo dotyczące mediów publicznych. W wyniku tego rząd przejął całkowitą kontrolę nad państwowymi nadawcami i przeprowadził tam czystkę wśród dziennikarzy pracujących w newsroomach. W sumie pracę straciło ponad 230 zatrudnionych, część z nich w drodze zwolnień, część odeszła sama w proteście przeciwko nowej linii mediów publicznych. Radykalne zmiany w programach informacyjnych tych nadawców spowodowały, że stały się one fabrykami rządowych fake newsów – ocenił Piechota.
W swojej analizie, którą przytoczył portal wirtualnemedia.pl, Piechota stwierdził, że to właśnie rządowe ręczne sterowanie newsami u publicznych nadawców spowodowało spadek ich oglądalności. Jak przypomina portal, stacje TVP w ubiegłym roku zanotowały 10 proc. spadek oglądalności, a w grupie wiekowej 16-40 było to już 17 proc.
Zwrócił także uwagę na plany repolonizacji mediów, które mają uderzyć w zagraniczne, a szczególnie niemieckie koncerny medialne obecne na polskim rynku. Piechota zauważył jednak inną tendencję. Zaznaczył, że widoczne jest coraz mniejsze zainteresowanie widzów publicznymi stacjami telewizyjnymi i ich odpływ do internetu. Najjaskrawszym przykładem jest spektakularny sukces satyrycznego programu "Ucho prezesa", który przyciągnął ponad 8,5 mln widzów.