Matka czwórki dzieci tonęła w długach. "500+ i alimenty pokrywały straty"

W kolejnym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler zawitała do elbląskiej Restauracji "Czwórka". Lokal prowadzony przez matkę samotnie wychowującą czwórkę dzieci co miesiąc przynosił jej ogromne straty. Pomoc Magdy Gessler była dla niej ostatnią deską ratunku.

Magda Gessler tym razem pojechała pomagać samotnej matce z Elbląga
Magda Gessler tym razem pojechała pomagać samotnej matce z Elbląga
Źródło zdjęć: © Player TVN

03.11.2022 11:48

- Pomysł na biznes był taki, żeby karmić seniorów. Jak wydam dziennie 15 obiadów, to jest sukces. Zarobku nie mam żadnego, trzeba jeszcze dołożyć. Co miesiąc jest ok. 4000 zł straty, które muszę dołożyć ze swoich. Czyli z 500+, z alimentów na dzieciaki, bo innej pensji nie mam - wyznała Beata, właścicielka i szefowa kuchni w restauracji "Czwórka".

Kiedy Magda Gessler zawitała do lokalu na jednym z elbląskich osiedli, szybko zrozumiała, dlaczego nikt nie chce tam jadać. Wnętrze było nijakie, a brak klimatyzacji i okna, których nie da się otworzyć, skutecznie zniechęcały do bywania w "Czwórce". Gessler była też zdziwiona brakiem karty dań i minimalistyczną ofertą. Właścicielka podawała w sumie dwa rodzaje zup i trzy dania główne.

Po szybkiej degustacji okazało się, że kuchnia "Czwórki" jest nieoszlifowanym diamentem. - Bardzo przyzwoity rosołek, buraczki i schabowy pyszny - mówiła Magda, która praktycznie w każdym daniu znalazła choć jeden godny polecenia element. Co prawda kopytka okazały się koszmarne, a golonka przesuszona, ale restauratorka dostrzegła duży potencjał.

I miała rację. Beata, którą w roli kelnerów wspierał ją 16-letni syn, bratanica i koleżanka syna, rozwinęła skrzydła jako właścicielka restauracji. Z pomocą drugiej kucharki potrafiły odtworzyć wizję Magdy Gessler, która przemianowała restaurację "Czwórkę" na bar "Pomidor cud-malina". Gwiazda TVN tradycyjnie poleciła gotować na regionalnych, świeżych produktach dobrej jakości. W menu pozostała golonka, pojawiły się pierogi na przystawkę i dwa rodzaje zupy pomidorowej. Efekt rewolucji przerósł najśmielsze oczekiwania Beaty.

- Z 10 klientów zrobiło się 100 jednego dnia. Obroty skoczyły o prawie 1000 proc. Jak tylko otworzymy drzwi, to kolejka jest jak przed mięsnym - mówiła uradowana 41-latka. Co prawda Magda Gessler po inspekcji miała zarzuty do zbyt gęstej i słodkiej zupy, ale za to zrobiła najlepszą reklamę innej potrawie.

- Fenomenalna jest ta karkówka. W życiu nie jadłam takiej dobrej - stwierdziła Magda Gessler przed kamerą.

Zobacz także
Komentarze (10)