Maryla Rodowicz o Opolu: "To było bardzo przykre, oberwało nam się"
Tegoroczny festiwal w Opolu wzbudził wiele kontrowersji. Atmosfera skandalu, bojkot artystów oraz niepewna data i miejsce odbiły się na wizerunku nie tylko imprezy, ale występujących na niej artystów. Choć festiwal ostatecznie się odbył, i tak zderzył się z krytyką, co krótko skomentowała Maryla Rodowicz.
18.09.2017 | aktual.: 18.09.2017 21:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rodowicz, która miała obchodzić w Opolu jubileusz 50-lecia pracy artystycznej, spotkała się z ogromnym hejtem. Gdy po uprzednim odwołaniu występu zdecydowała się zagrać na festiwalu pod szyldem TVP, internauci nie szczędzili jej ostrych słów krytyki. Gdy emocje opadły, Rodowicz postanowiła skomentować sytuację.
- Po występie w Opolu wylała się na mnie fala hejtu - mówiła w rozmowie z Radiem Zet. - Przez festiwalem też miałam tyle hejtu w internecie i to takie przykre, że ludzie ciągle mieszają muzykę z polityką. Nie powinno tak być. Cóż artysta ma do polityki, nic - dodała piosenkarka. Artystka ma też wyrobione zdanie na temat gorących dyskusji co do medialnego patronatu i transmisji imprezy.
- Przecież Telewizja Polska transmitowała ten festiwal od początku jego istnienia. Akurat ten festiwal robi telewizja publiczna, inne telewizje się tym nie zajmują, robią inne przedsięwzięcia - tłumaczyła Rodowicz na antenie. Według niej, występ powinien się odbyć pod szyldem stacji, niezależnie od panujących politycznych nastrojów, bo chodziło przede wszystkim o muzykę. Niestety, krytyka była bezlitosna. - To było bardzo przykre, oberwało się nam - skwitowała artystka.