Martyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" jest wściekła na producentów. "Pokazali, co chcieli, taka już jest telewizja"
Uczestniczka dawnej edycji show "Ślub od pierwszego wejrzenia" wzięła udział w niedawnym odcinku specjalnym. Teraz czuje się oszukana, bo z całej wypowiedzi wycięto fragment, który pasował do tezy, że jest... płytka. Martyna żali się swoim followersom.
Martyna brała udział w trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", w której eksperci dobrali jej za męża Przemka. Mężczyzna nie był w jej typie, jednak to nie wygląd zewnętrzny był problemem.
Mimo to podczas odcinka specjalnego dziewczyna została przedstawiona jako osoba, której zależało jedynie na przystojnym mężczyźnie.
"Zrobili ze mnie płytką. Przykre. Program to tylko urywki z naszego życia, naszych rozmów" - napisała uczestniczka. Chodzi o to, że w odcinku specjalnym show powiedziała, że dziś jest szczęśliwa u boku wysokiego bruneta. Jednak Martyna twierdzi, że na spotkanie z ekipą poświęciła cały dzień. Z wielu rozmów i wypowiedzi wybrano tylko trzy minuty.
Warto przypomnieć, jak wyglądało telewizyjne małżeństwo Martyny z Przemkiem. Podczas podróży poślubnej mężczyzna przebrał się w kostium jednorożca, by zdobyć uwagę przechodniów, którzy robili sobie z nim zdjęcia. Nie zwracał uwagi na zażenowaną tą sytuacją żonę.
Wciąż mieszkał w akademiku, w pokoju, w którym praktycznie nie sprzątał i do takich warunków musiała przyjeżdżać Martyna. Gdy zdecydowała się dać tej relacji drugą szansę, Przemek na urodziny zaprosił zarówno żonę jak i... byłą dziewczynę, z którą spędził cały wieczór.
Podczas odcinka finałowego eksperci wmawiali jej, że jest zbyt zamknięta i wymagająca, ignorując skandaliczne zachowanie mężczyzny. Odcinek specjalny ponownie ją pogrążył. Nic dziwnego, że odpowiadając na pytanie na Instagramie, co zrobiłaby inaczej, gdyby cofnęła czas, odpowiedziała: "Nie zgłosiłabym się do programu".