Martyna była pewna wygranej w "Top Model". Odpadła w tym samym odcinku
Uczestnicy kolejnej edycji "Top Model" szykują się do wyjazdu na fashion week. To wielkie wydarzenie dla młodych modelek i modeli, którzy marzą o światowej sławie i pracy na wybiegu. Do niedawna samozwańczą faworytką była Martyna. Los brutalnie z niej zakpił w dziewiątym odcinku programu TVN.
02.11.2022 | aktual.: 02.11.2022 23:58
Na początku dziewiątego odcinka (premiera 2.11) najnowszej edycji "Top Model" kamera odwiedziła uczestników w ich tymczasowym domu. Widzowie mogli dzięki temu usłyszeć rozmowę Martyny i Borysa. Jedyna modelka plus-size w programie z przekonaniem mówiła o swoich szansach na zwycięstwo.
- Wszystko się sprawdza zgodnie z tym, co mam zapisane. Jestem bardzo mądra - mówiła Borysowi. Rywal zapytał ją, czy w takim razie uważa, że uda jej się pojechać na fashion week. Martyna przytaknęła i dodała, że on też zakwalifikuje się do kolejnego etapu.
- Wiesz, śmieję się. To są takie moje zapiski zgodnie z moją umiejętnością obserwacji, wyciągania wniosków, wysokiej inteligencji emocjonalnej - dodała później z powagą Martyna.
Jej przewidywania były później tematem rozmów Klaudii z innymi uczestnikami.
- Martyny scenariusze wszystkie się sprawdzają - mówiła Borysowi. Później rozmawiała też z Adrianą, ale już w zupełnie innym tonie. Klaudia cytowała przepowiednię Martyny, że jury "wyp... ją przed fashion weekiem". A ona sama przejdzie dalej i będzie święcić triumfy.
- Nigdy nie biorą plus-size, jeszcze na fashion week i ona planuje wygrać - mówiła Klaudia będąc sam na sam z transseksualną koleżanką.
Okazuje się, że do Martyny pasuje przysłowie o indyku myślącym o niedzieli. Modelka plus-size co prawda wypadła świetnie na swoim pierwszym pokazie na wybiegu. Ale w kolejnych konkurencjach poszło jej dużo gorzej. Uśmiech nie schodził jej z ust do samego końca, jednak musiała pogodzić się z porażką i zweryfikować wiarę w swoje zapiski.