Marta Manowska pierwszy raz o śmierci Krzysztofa z "Rolnik szuka żony"

Po niewiarygodnej i pięknej historii miłości odnalezionej na jesień życia przyszła straszna wiadomość. Krzysztof odebrał sobie życie, zostawiając w rozpaczy i żałobie swoją Bogusię. Marta Manowska po raz pierwszy zabiera głos na ten temat.

"Jestem zdruzgotana" - Marta Manowska po raz pierwszy mówi o śmierci Krzysztofa
"Jestem zdruzgotana" - Marta Manowska po raz pierwszy mówi o śmierci Krzysztofa
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS

26.08.2022 | aktual.: 26.08.2022 09:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Widzowie programu "Rolnik szuka żony" poznali rolnika Krzysztofa rok temu. Mężczyzna w sile wieku miał już jeden związek za sobą, jego dzieci wkraczały w dorosłość. Poczuł, że jest gotowy otworzyć serce na drugą osobę, dał sobie szansę i zgłosił się do programu. Tam z miejsca zauroczył się sympatyczną Bogusią. Wszyscy z niedowierzaniem przecierali oczy ze zdumienia, gdy po kilku dniach znajomości jej się oświadczył.

Jednak zakochani byli pewni swego. Wzięli ślub w deszczowy jesienny dzień, byli bardzo szczęśliwi. Tragiczne wieści przyszły w czerwcu. Teraz podczas konferencji ramówkowej Marta Manowska zapytana przez dziennikarkę "Party" o Krzysztofa, po raz pierwszy mówi o tym dramatycznym wydarzeniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ja na razie nie wypowiedziałam się na ten temat, bo nie umiem jeszcze. To tak jakby ktoś z rodziny odszedł. Oni przyjęli mnie do swojej rodziny. Byłam na ślubie, weselu, na święta. Znam syna, córkę, dziewczynę syna... Miał być ślub - mówiła smutna.

- Znam przede wszystkim ich relację, uczucie, którym się darzyli. Ostatni raz, gdy widziałam Krzysia, był królem życia. Uśmiechnięty porywał mnie do tańca, nie pozwalał mi usiąść nawet na sekundę. To nie było wesele, na którym się piło, tylko wesele, na którym się cały czas bawiło. I to było najlepsze rolnikowe wesele, na jakim byłam - wspominała. W końcu Marta często uznawana jest za swatkę i matkę chrzestną niejednego rolnikowego związku.

- Jestem zdruzgotana. To tylko pokazuje, jak poważna jest choroba, na którą Krzysiu chorował. I to przy wsparciu tak wielu ludzi, takiej miłości, którą został obdarzony, przy opiece fachowców. Nie można tej choroby deprecjonować. Na depresję nie można polecać ziół, jogi, medytacji. To jest choroba, która wymaga leczenia, leków, pomocy psychiatry, terapii, psychologa - zakończyła ważnymi słowami.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Komentarze (20)