Najsłabsza para show? Mają problemy nie tylko z tańcem
Początki Marty i Pawła w "Dance Dance Dance" nie były łatwe. Nie dość, że zakochani nigdy nie mieli nic wspólnego z tańcem, to jeszcze musieli przełamać strach przed towarzyszącą im na scenie i podczas występów kamerą. - Mieli problem, żeby wypowiedzieć się publicznie - stwierdziła Małgorzata Tomaszewska, współprowadząca show TVP2.
02.03.2021 07:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To będzie wyjątkowa edycja "Dance Dance Dance". Nie tylko ze względu na to, że taneczne show jest nagrywane w czasie pandemii koronawirusa, ale również dlatego, że po raz pierwszy wśród uczestników są bohaterowie z "Rolnik szuka żony". Marta Paszkin i Paweł Bodzianny, bo o nich mowa, już od kilku tygodni przygotowują się do występu w premierowym odcinku. Jak im idzie? Jeśli wierzyć informatorom tabloidów, daleko im do perfekcji. Sama Marta zresztą przyznała na swoim InstaStory, że często zapomina kroków i przez to musi dodatkowo trenować w domu.
Teraz okazuje się, że problemy sprawiało nie tylko zapamiętanie choreografii, ale również fakt, że podczas treningów i próbnych występów na scenie parze towarzyszyła kamera.
- Marta i Paweł najbardziej mnie zaskakują. To osoby, które nie miały wcześniej kontaktu z mediami. Są zupełne świeży i u nich widzimy nie tylko postępy taneczne, ale też to, jak otwierają się przed kamerą. Na samym początku mieli problem, żeby wypowiedzieć się publicznie, wstydzili się kamery, a później nagle zaczęli dyskutować. Oboje bardzo się rozwijają. Przełamują swój wstyd przed kamerą - oceniła w "Fakcie" Małgorzata Tomaszewska, współprowadząca "Dance Dance Dance".
Trzymacie kciuki za tę parę?