Najsłabsza para show? Mają problemy nie tylko z tańcem
Początki Marty i Pawła w "Dance Dance Dance" nie były łatwe. Nie dość, że zakochani nigdy nie mieli nic wspólnego z tańcem, to jeszcze musieli przełamać strach przed towarzyszącą im na scenie i podczas występów kamerą. - Mieli problem, żeby wypowiedzieć się publicznie - stwierdziła Małgorzata Tomaszewska, współprowadząca show TVP2.
To będzie wyjątkowa edycja "Dance Dance Dance". Nie tylko ze względu na to, że taneczne show jest nagrywane w czasie pandemii koronawirusa, ale również dlatego, że po raz pierwszy wśród uczestników są bohaterowie z "Rolnik szuka żony". Marta Paszkin i Paweł Bodzianny, bo o nich mowa, już od kilku tygodni przygotowują się do występu w premierowym odcinku. Jak im idzie? Jeśli wierzyć informatorom tabloidów, daleko im do perfekcji. Sama Marta zresztą przyznała na swoim InstaStory, że często zapomina kroków i przez to musi dodatkowo trenować w domu.
Teraz okazuje się, że problemy sprawiało nie tylko zapamiętanie choreografii, ale również fakt, że podczas treningów i próbnych występów na scenie parze towarzyszyła kamera.
- Marta i Paweł najbardziej mnie zaskakują. To osoby, które nie miały wcześniej kontaktu z mediami. Są zupełne świeży i u nich widzimy nie tylko postępy taneczne, ale też to, jak otwierają się przed kamerą. Na samym początku mieli problem, żeby wypowiedzieć się publicznie, wstydzili się kamery, a później nagle zaczęli dyskutować. Oboje bardzo się rozwijają. Przełamują swój wstyd przed kamerą - oceniła w "Fakcie" Małgorzata Tomaszewska, współprowadząca "Dance Dance Dance".
Trzymacie kciuki za tę parę?