Marlena Klimczyk opuściła "Big Brothera". Popłakała się na widok babci
- Wszystko się nawarstwiło. Tęsknota za dziećmi, pewne sytuacje, które się w domu pojawiły - powiedziała po wyjściu z programu uczestniczka. W studiu czekała na nią niespodzianka.
W czwartkowym odcinku "Big Brothera" wrzało. Wiele emocji wzbudziła postawa Justyny i Marleny, który wyłączyły mikroporty, a następnie rozmawiały o swoich finałowych typach. Decyzją Wielkiego Brata, popularna youtuberka za karę została nominowana do opuszczenia domu w niedzielę. Marlena Klimczyk sama podjęła decyzję o przedwczesnym odejściu z programu.
Kobieta już od kilku dni zwierzała się uczestnikom i mówiła w pokoju zwierzeń, że nie czuje się najlepiej i chciałaby odpaść. Bardzo też tęskni za trójką dzieci. W domu Wielkiego Brata często płakała i była smutna, co zauważyli również widzowie.
- Wszystko się nawarstwiło. Tęsknota za dziećmi, pewne sytuacje, które się w domu pojawiły. Na pewno nie odeszłam z powodu jakiegoś uczestnika.Nie byłam przygotowana na aż tak wiele - powiedziała Marlena w rozmowie z Filipem Chajzerem i Małgorzatą Ohme.
Po wyjściu z "Big Brothera" w studiu czekała na Marlenę Klimczyk ukochana babcia. Uczestniczka "Big Brothera" popłakała się na widok ukochanej osoby.
- Dzieci by wytrzymały - żartowała babcia.
Kibicowaliście Marlenie?