"Big Brother". Justyna Żak złamała regulamin
Justyna Żak złamała aż dwa punkty regulaminu domu Wielkiego Brata. Najpierw z Marleną Klimczyk typowała uczestników do finału, a następnie zakryła mikroport, by nikt nie słyszał, co mówi.
28.03.2019 | aktual.: 28.03.2019 09:28
W "Big Brotherze" gęstnieje atmosfera. Między uczestnikami pojawiają się pierwsze konflikty, sojusze, a także wiele innych napięć. Po nieco ponad tygodniu od startu programu doszło już do złamania regulaminu. Minionej nocy Justyna Żak odbyła rozmowę, której według regulaminu domu Wielkiego Brata, w ogóle nie powinno być. Słynna weganka i YouTuberka złamała aż dwa punkty.
Justyna Żak w rozmowie z Marleną Klimczyk, jak gdyby nigdy nic, wyjawiła swoich faworytów do finału programu. Dziewczyny typowały w sypialni konkretne osoby, które ich zdaniem mogą daleko zajść w "Big Brotherze". Chwilę później dziewczyny przeniosły się na taras i kontynuowały rozmowę w absolutnej ciszy. Justyna postanowiła zasłonić mikroport. Dzięki temu ani widzowie, ani produkcja nie słyszeli, co mówi uczestniczka.
PRZECZYTAJ TEŻ: Daniel Barłóg: "Mieszkałem na dworcu"
Około godziny 22:00 ogłoszono w sali telewizyjnej spotkanie.
- Uwaga mieszkańcy domu Wielkiego Brata. Z dniem dzisiejszym Justyna poważnie naruszyła regulamin. Jutro Wielki Brat podejmie decyzję jakie konsekwencje w związku z tym poniesie cała grupa. Do jutra Wielki Brat zdecyduje, czy Justyna czy cała grupa poniesie konsekwencje - powiedział Wielki Brat.
PRZECZYTAJ TEŻ: "Big Brother": Magda nie wytrzymała napięcia. Wpadła w histerię
Grupa była przerażona i zdziwiona tym, co się stało. Justyna Żak stwierdziła, że nie czuje się winna, ponieważ regulamin ma wiele nieścisłości.
- Regulamin pozostawia duże pole do interpretacji i ja nie czuję, żebym dokonała poważnego naruszenia. Jeśli Wielki Brat wyraża taką zgodę, to ja chętnie na forum całej grupy opowiem, co jest tak wielkim naruszeniem regulaminu. Bardzo chętnie, bo nie mam absolutnie nic do ukrycia. (...) Ja swojego mikroportu nie zakryłam, to ona zakryła swój, więc dla mnie to jest sztucznie nadmuchana afera. To mi świetnie zweryfikowało, na kogo mogę liczyć, a na kogo nie. Co mam robić? Na dół nie zejdę, może chodźmy do sypialni i pogadajmy o czymś luźnym i w ogóle nie na ten temat, bo ja mam dość tej dramy. W du...e mam, niech myślą, że sobie konspirujemy - tłumaczyła się, płacząc.
Myślicie, że wszyscy mieszkańcy zostaną ukarani przez Wielkiego Brata?