Maria z "Sanatorium miłości" szuka faceta "z pozycją". Mówi, co myśli o Ryszardzie
Uczestniczka show "Sanatorium miłości" Maria to kobieta przedsiębiorcza, która w młodości odziedziczyła biznes po zmarłym ojcu. Teraz zdradziła, jakiego mężczyzny poszukuje. Musi być na tyle zaradny, by dorównać jej w życiu codziennym.
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 08:16
Program "Sanatorium miłości" jest produkowany przez TVP od 2019 r. Jego koncepcja opiera się na zaproszeniu grupy samotnych seniorów do sanatorium, gdzie w malowniczych zakątkach Polski mają szansę nie tylko poprawić swoje zdrowie, lecz także znaleźć nową miłość lub nawiązać przyjaźnie. Wielu seniorów, którzy poznali się na planie, do dziś utrzymuje ze sobą kontakt.
W najnowszym sezonie, którego emisja rozpoczęła się 10 marca, jedną z uczestniczek jest Maria, która została zaproszona na casting "Sanatorium miłości" jako laureatka konkursu "Kobieca Twarz Roku" na Mazowszu. Sama o sobie mówi: "Jestem lwicą, jestem waleczna". Zaznacza też, że jeśli będzie trzeba, zawalczy o mężczyznę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria już w wieku 19 lat odziedziczyła biznes wędliniarski po ojcu. Szybko okazało się, że po ojcu ma też smykałkę do interesów. Kobieta podwoiła majątek, a później wybudowała hotel w Zakopanem i prowadziła restaurację. Dziś jest na emeryturze i mieszka we własnym domu w Czarnowie.
W rozmowie z Plejadą opowiedziała, jak jej się podoba udział w show TVP: - To jest najlepsza edycja "Sanatorium miłości", bo nie ma w niej monotonii. Ludzie są na adrenalinie i wiedzą, po co przyszli do tego programu. Nikt nie siedzi jak mysz pod miotłą, choć myślę, że wszyscy gramy tam jakieś role. Gośka z Sobótki jest — w moim odczuciu — postacią negatywną i chciała być zauważona. Dla mnie to wspaniała aktorka, która raz się śmieje, a za chwilę już płacze. Z kolei Teodozja jest pozytywna, choć do końca nie wiadomo, co tak naprawdę myśli.
Maria z "Sanatorium miłości" o Ryszardzie: "Za niski"
W jednym z odcinków widzowie mogli zobaczyć, jak Maria flirtuje z Ryszardem. Teraz wyznała jednak, że nie jest on w jej typie: - Ma dużo wyczucia i taktu w sobie, ale to zupełnie nie moje klimaty. Dla mnie jest za niski, a ja muszę mieć dużego, ogolonego mężczyznę w garniturze, który będzie do mnie pasował.
Choć Maria świetnie radziła sobie w prowadzeniu biznesów, życie prywatne nie układało jej się tak kolorowo. Miała już trzech mężów. Pierwszy zmarł, z kolejnymi się rozwiodła. Mimo rozczarowań, Maria wciąż daje sobie szansę na znalezienie miłości.
Ma jednak mocno sprecyzowane oczekiwania co do przyszłych partnerów: - Ja mam piękny dom, nowy samochód, jestem dobrze ubrana. Mnie interesuje facet z pozycją [...]. Mam koleżanki w Szwecji, które prowadzą biura nieruchomości, są lekarkami, adwokatkami. Kobiety wykształcone, z domami i pozycją. Sama zresztą jestem wykształcona, znam języki, będę miała szwedzką emeryturę — i co, wezmę sobie nieogolonego Ryśka z "Sanatorium miłości"? Ja rozumiem facet po czterdziestce, który ma ładny, czarny zarost, ale nie facet, który ma parę włosków. Do tego jest niskiego wzrostu. A ja jestem wielka baba przy kości, hrabina, za przeproszeniem. To byłby mezalians. Mój partner musi mieć pozycję. Bywam na różnych przyjęciach i ważne, żeby on potrafił się tam odnaleźć. Cały Konstancin mnie zna.
Maria miała też zastrzeżenia co do wieku uczestników "Sanatorium miłości". - Byli bardzo fajni, sympatyczni i zabawowi, ale już wiekowi. Ja bym chciała pana maksymalnie do 65 lat. Mężczyźni szybciej się starzeją od kobiet i gorzej wyglądają.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: