Marcin Wójcik z Ani Mru Mru zdradza sekrety kabaretu
Niektórych z pewnością zdziwi fakt, że podczas tworzenia skeczu głównym wyznacznikiem tego, co ostatecznie znajdzie się w scenariuszu, wcale nie jest uśmiech na twarzach potencjalnych widzów.
28.06.2015 | aktual.: 28.06.2015 11:34
- Jeśli wymyślamy skecz, to jedyną rzeczą, nad którą się zastanawiamy, to nie taka, czy ludzie będą się z tego śmiać, tylko czy ktoś się na nas za to nie obrazi. Stand-up nie ma tych problemów, bo on z założenia jest formą, w której nie ma barier, tabu oraz cenzury obyczajowej i słownej. Z drugiej strony, ludzie, którzy chodzą na stand-up, są na to przygotowani. (...) Bardzo chętnie oglądam polskich stand-uperów, bo mamy ich naprawdę niezłych. (...) Myślę, że problemem raczkującego stand-upu w Polsce jest to, że każdy chce mocniej, jeszcze bardziej szokująco, bezkompromisowo i po bandzie. A taki naprawdę dobry stand-up można robić w dowcipny sposób i trafić wtedy do telewizji, do szerokiego grona odbiorców - powiedział Marcin Wójcik.
Artysta przyznał, że choć sam występuje w trzyosobowym zespole, jak ryba w wodzie czuje się, gdy wszystkie światła skierowane są tylko na niego.
- Uwielbiam być sam na scenie i rozmawiać z publicznością. Być może kiedyś, jak znajdę chwilę czasu i będę miał naprawdę dobry pomysł, to postaram się trochę w tym stand-upie namieszać jeszcze - zapowiedział.
Wielu fanów kabaretu z pewnością niejednokrotnie zachodziło również w głowę, dlaczego na polskiej scenie występuje tak mało kobiet. Nie jest bowiem tajemnicą, że zdecydowana większość kabareciarzy to mężczyźni. Tę zagadkę próbował w wywiadzie wyjaśnić Marcin Wójcik.
- Jest coś w tym, że facetom łatwiej jest zrobić z siebie wariata na scenie, takie pośmiewisko. A kobiety, te, które funkcjonują w kabarecie, te nieliczne wyjątki na tej całej masie męskiego poligonu, są naprawdę wybitnymi jednostkami. One mają dystans do siebie, poczucie humoru i talent - podsumował.