Marcin szukał miłości w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Nie udało mu się. Teraz zdradza gorzkie kulisy
Marcin Wichrowski wziął udział w drugiej edycji kontrowersyjnego show TVN. Od zakończenia programu minęło już sporo czasu, Wichrowski jednak nawiązał do "Ślubu od pierwszego wejrzenia" na instagramowym profilu. Nie są to do końca miłe wspomnienia.
13.08.2018 | aktual.: 13.08.2018 09:54
Do "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zgłaszają się osoby, które rozpaczliwie szukają miłości. Tej jedynej. Są na tyle zdeterminowani i odważni, że nawet fakt stanięcia na ślubnym kobiercu z nieznajomą osobą ich nie powstrzyma. A wszystko w obecności kamer.
Jednym z uczestników drugiej edycji był Marcin Wichrowski. Specjaliści sparowali go z Agnieszką Antosik. Choć "zakochani" w ostatnim odcinku deklarowali chęć kontynuowania relacji, ich związek nie przetrwał. "Decyzja nie była łatwa, ale też nie miałem wpływu na to, kogo mi wybrano... Staram się nie oceniać nikogo na początku znajomości, daliśmy sobie szansę poznania się, ale zwyczajnie nie pasujemy do siebie" - pisał jakiś czas temu na Facebooku.
Niebawem jesienna ramówka ruszy z kopyta, a w niej nie mogło zabraknąć kontrowersyjnego show. Marcin opublikował zdjęcie, a w komentarzach wywiązała się dyskusja. Według niego telewizyjny format ma sporo niedociągnięć.
"Już 3 września rusza kolejna edycja programu. Myślicie, że tym razem "grono pedagogiczne" było bardziej kreatywne? Czy jak zwykle zera się zgadzają, a wrażliwość ludzka już się nie liczy...” – skomentował nieco kąśliwie.
"Brak szacunku, wsparcia i pomocy to słabe zagranie i dalej to robią..." – wylewa żale w komentarzach.
"Oglądając program wydawało się, że zostaliście świetnie dobraną parą. Jednak pod koniec emisji czułam, że "z tej mąki chleba nie będzie". Może to i dobrze, bo okazałeś się "fajnym gościem", a nie sztywniakiem na jakiego zostałeś wykreowany w programie" – pisze internautka.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. "Dobrze, że mamy mądrych i bystrych widzów" – pisze Wichrowski.
Dyskusja toczyła się dalej, a co niektórzy mają pomysł na zmiany, które mogłoby wpłynąć pozytywnie na program. "Według mnie taki eksperyment mógłby się udać bez udziału kamer, całkowicie prywatnie. Pod warunkiem, że eksperci faktycznie umieliby dobierać pary uwzględniając każdy najdrobniejszy szczegół” – wbija szpilkę jedna z internautek.
"I tutaj chyba się zgodzę. Ja bym zmienił scenariusz na 2 tygodnie bez kamer i 2 z kamerami. Dużo szybciej uczestnicy mogliby stworzyć coś więcej wg. własnego uznania i słuchania 'musicie'” - przytakuje Marcin i później zarzuca jeszcze, że specjaliści dobierają pary tylko pod publikę.
Czyżby Marcin wciąż nie ułożył sobie życia u boku kobiety i postanowił uderzać w program i jego warunki, na które przecież się zgodził?