Marcin Łopucki w "Drag me out" TVN. Kulturystyka i drag mają wiele wspólnego

Marcin Łopucki jako Madame De FitMess
Marcin Łopucki jako Madame De FitMess
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

06.03.2024 12:33, aktual.: 06.03.2024 17:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na co dzień otoczony jest ciężarami i sztangami. W najnowszym show TVN musiał wyjść ze strefy komfortu, a to nie takie łatwe, gdy kulturysta ma założyć wysokie obcasy. Nam mówi o zamykaniu wstydu w szafie.

Kulturysta i body builder, kilkukrotny mistrz fitnessu gimnastycznego, który na siłowni regularnie spędza godziny, by oddać się temu, co kocha, właśnie rzucił się na głęboką wodę. Został jednym z uczestników nowego rozrywkowego show TVN "Drag me out", gdzie występuje na scenie w pełnym dragu, czyli pięknej sukience, na wysokich obcasach, w mocnym makijażu i obowiązkowej peruce. Na scenie występuje jako Madame De FitMess, jego mentorką jest jedna z najsłynniejszych polskich drag queen Twoja Stara. W rozmowie z nami mówi o tym, jak jego najnowsze wyzwanie zostało przyjęte przez kolegów z siłowni i o tym, jak zaskakująco dużo łączy drag i kulturystykę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Drag Queen zdobywają świat!

Basia Żelazko, WP: Miałam wrażenie, że od pierwszej sekundy programu jest pan bardzo spięty.

Marcin Łopucki: To był mój pierwszy raz. Premiera była oczywiście obarczona stresem i ryzykiem, że nie wyjdzie. Co innego trenować układ na sali, a co innego być już w pełnej charakteryzacji i kostiumach, na scenie w światłach i kamerach.

W pańskich social mediach odbiór występu jest niezwykle pozytywny. Ciekawi mnie jednak, jak odbierają pana udział w show koledzy z branży, trenujący tę samą dyscyplinę?

Słyszę pozytywne opinie. Bo jednak ten program dotyka bezpośrednio różnych dziedzin naszego życia, kulturystów. To ta sama alienacja i negacja społeczna, brak zrozumienia. Mamy podobny cel: by opinia publiczna była wyrozumiała, łagodniejsza i nie osądzała zbyt szybko.

A we własnym środowisku nie czuje się pan oceniany, że bierze pan udział w takim projekcie?

Nigdy nie dogodzi się wszystkim. Zawsze się znajdą tacy, którzy wiedzą lepiej i nie wyjdą ze swojej nory do końca życia. Zawsze będą przekonani, że ich racja jest najważniejsza.

Jak się pan czuje teraz po emisji tego pierwszego odcinka?

Zrozumiałem, w jakim kierunku mam iść, co robić, jak przygotowywać się do następnych odcinków. Teraz naprawdę czuję, co mogę z siebie dać. Nie ukrywam, że czuję to! Czuję, że będę się w tym zadaniu dobrze spełniał. I to jest fantastyczne wyzwanie aktorskie. Mam nadzieję, że osiągnę zamierzony cel, a moim celem jest stworzenie z Moją Starą jak najlepszego show, które zafascynuje publiczność i jury. Chcę wywołać tę niekończącą się radość w oczach jury. Nie chodzi o wygranie czy rywalizację, tylko o tę fantastyczną zabawę. Ale nie chodzi tylko o rozrywkę, jest to też edukacja społeczeństwa o kompromisach, różnych drogach i wyborach życiowych. To, że ktoś zajmuje się czymś innym, nie znaczy, że jest człowiekiem gorszym czy niewartym kontaktu. Przecież fantastycznie jest poznawać ludzi, którzy zajmują się czymś innym niż my, bo jakie nasze życie byłoby nudne, gdybyśmy wszyscy robili to samo.

Mówi pan o wyzwaniu aktorskim. Czy w tym pomaga panu także pana żona, Katarzyna Skrzynecka?

Na pewno przez wiele lat miałem do czynienia z najlepszymi aktorami z artystycznej sceny w Polsce, przede wszystkim z moją żoną, która kreacji aktorskich tworzy bez liku. Miałem możliwość obserwowania wielu wcieleń w programie "Twoja twarz brzmi znajomo", gdzie ulegała przecież takiej samej metamorfozie. Dzięki temu mam przybliżony obraz tego, co również i ja muszę stworzyć. Sukcesem będzie oswobodzenie swoich myśli, zamknięcie obaw, strachu, wstydu do szafy i poddanie się całkowite emocjom, zabawie, by tworzyć wyzwoloną postać. Dzięki temu będzie ona prawdziwa dla jury i dla widzów.

Rozmawiała Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (177)