Manuela Gretkowska odpowiada na manipulację TVP. "To już nie jest państwo demokratyczne"
- Dlaczego my się dziwimy, że zabierają nam słowa, jeżeli zabrali nam już wolność? – mówiła w rozmowie z WP Manuela Gretkowska, która jest systematycznie cytowana w "Wiadomościach". Ostatnio jej słowa wyjęte z kontekstu zostały dodatkowo przekręcone, by pasowały do kampanii wyborczej.
24.06.2020 | aktual.: 24.06.2020 13:22
Od czerwca 2019 r. fragment wpisu Maneueli Gretkowskiej "o Polakach dających d… za 500+" pojawiał się w "Wiadomościach" aż siedem razy. Ostatnio, 20 czerwca, redakcja programu zmieniła sformułowanie "obietnicę zbawienia" na "obietnicę wyborczą", dzięki czemu wypowiedź pisarki pasowała do tezy o szerzeniu pogardy w stosunku do Polaków popierających Andrzeja Dudę (czytaj więcej tutaj). Jako pierwsi zwróciliśmy się do Manueli Gretkowskiej o komentarz.
Pisarka wiedziała, że fragment jej wypowiedzi był już kilkukrotnie pokazywany w "Wiadomościach". O ostatniej manipulacji dowiedziała się jednak dopiero od nas.
- Moim zdaniem to jest telewizja Kaczyńskiego. Już w poprzedniej kadencji zapowiadało się to, co teraz jest w pełni, że on chce urządzić nam świat taki, w jakim on żył. Chce wrócić do lat 60., kiedy był dzieckiem, gdy było osiem klas podstawówki, cztery klasy liceum i żadnego Erasmusa. W jego czasach młodzież nie wyjeżdżała swobodnie za granicę na studia. Ma być jedna partia, bo tak było w jego czasach. Telewizja poza tym, że była biało-czarna i to samo zrobili teraz, tyle że w mentalu, była propagandowa. To telewizja, która kłamie, przekręca fakty i służy tylko partii rządzącej. Dlatego uważam, że Kurski jest narzędziem. Gdyby on zniknął, pojawiłyby się dziesiątki takich samych manipulatorów. Którzy występują bez wstydu, niby dziennikarze – mówiła WP Manuela Gretkowska.
- Ten cytat został przekręcony i wyjęty z kontekstu jak zawsze, kiedy szczują. Zawsze mówię, że 500+ powinno być nawet 1000+. O pieniądze na dzieci domagałam się, kiedy zakładałam Partię Kobiet. Uważałyśmy, że dodatkowe pieniądze na dzieci się należą, bo to co państwo "dawało", było śmieszne. A dzieci są inwestycją w normalność, w demokrację, w powodzenie kraju. Wtedy to było wyśmiewane jako nierealne. Pieniędzy brakowało i to był błąd PO. Natomiast to, co uważam za hochsztaplerkę i świństwo zrobione przez PiS, to wmawianie ludziom, że wyliczanie, komu naprawdę należy się 500+, pociągnęłoby za sobą olbrzymie koszty.
Wyliczenie jest za darmo, bo kiedy składamy zeznania podatkowe, nikt z bardzo wysokimi dochodami nie dostaje dodatku na dziecko. Pieniądze, które idą, za przeproszeniem, na waciki w zamożnych rodzinach, można by przekierować na najuboższe rodziny, które dostają tylko 500+. Dostawałyby 1500, 2000 zł na jedno dziecko. Bo potrzeba dużo więcej pieniędzy, tam gdzie jest bieda, a nie tam, gdzie są bogaci.
Ale PiS tego nie zrobił dla rodzin. Zrobił to dla propagandy, żeby mieć prosty slogan: "500 dla wszystkich". To jest obrzydliwy slogan, który zabrał najuboższym dochody. A rozdał ludziom, którzy nawet nie zauważą tych pieniędzy, bo wydają tyle w dwa dni na benzynę.
Dlatego napisałam ten tekst, który jest wyjęty z kontekstu, przekręcany, a teraz wykorzystywany w kampanii wyborczej. Ale przecież w Polsce nie ma demokracji. Dlaczego my się dziwimy, że zabierają nam słowa, jeżeli zabrali nam już wolność? Wolność jest zabrana, kiedy nie ma podziału władzy. Gdy jesteśmy bezbronni wobec przemocy państwa. Przemoc, którą reprezentuje Ziobro, prokuratura, policja w stosunku do niewinnych ludzi. To już nie jest państwo demokratyczne. Słowa najłatwiej zamknąć, przekręcić, uwięzić, posiekać. Ale to samo dotyczy ludzi. Sędzia Żurek, Tuleja. To jest wierzchołek góry lodowej.
Zawsze byłam wołana na policję za to, co mówię. Od 20 czy 30 lat mówię prawdę, którą widzę, bo mam do tego prawo. Jako obywatelka, a tym bardziej jako pisarka, bo potrafię wyrazić to słowem. Za każdej kadencji byłam wzywana na policję, bo bałwany składały oskarżenia na prokuraturę. O wszystko, bo czuli się obrażeni.
Nie wiem, co ja mogę teraz zrobić, muszę zapytać mojego prawnika, czy mogę coś zrobić, czy to w ogóle ma sens. Moim zdaniem widzom TVP jakiekolwiek dementi czy przeprosiny nic w głowach nie zmienią. To jest codziennie utwardzany beton, że tu się nic nie da zrobić. Chyba nie ma sensu walczyć o przecinki, jeżeli oni czołgami rozjeżdżają całość. Ja wiem, że tych czołgów nie ma na ulicy, ale te czołgi wjeżdżają w nasze dusze – skwitowała Manuela Gretkowska.