"Mam dosyć udawania". Po odejściu z serialu TVP poszedł na terapię
Franciszek Przybylski zyskał popularność rolą Łukasza w serialu "M jak miłość". Dziś przyznaje, że dziecięca sława sporo go kosztowała. W sieci podzielił się swoimi refleksjami po latach terapii.
"Mam dosyć udawania". Po odejściu z serialu TVP poszedł na terapię
Jako serialowy syn Marty Mostowiak (Dominika Ostałowska) dorastał na oczach milionów widzów. Jednak po ukończeniu 13 lat Franek Przybylski zrezygnował z grania w "M jak miłość". Mimo to od lat kojarzony jest z produkcją TVP.
Teraz przyznał, że telewizyjna sława przyniosła mu wiele trosk i wpłynęła na jego poczucie wartości. Dopiero po latach potrafił uporać się ze swoimi traumami.
Sława odebrała mu beztroskę
Dziecięcy aktor wyznał, że dokuczali mu i rówieśnicy, i ich rodzice, którzy sugerowali, że Przybylski wywyższa się za sprawą swojej telewizyjnej popularności.
"Jest dla dziecka bardzo krzywdzące, kiedy wmawia mu się, że potrzeba uwagi to jego chęć lub potrzeba bycia lepszym od kogoś innego. Inne dzieci mi zazdrościły lub twierdziły, że myślę, że jestem lepszy od nich, bo gram w serialu. Nie myślałem tak. Ale ponieważ one i ich rodzice często tak myśleli i to mówili, to ja sam zacząłem wierzyć w to, że tak jest. Czułem się winny temu, że ktoś czuje i myśli, że jest ode mnie 'gorszy'. Wyparłem przez to coś, co mnie ukształtowało i było gigantyczną częścią mojego dzieciństwa" - zwierzył się na Instagramie.
Odczarował dzieciństwo
Jak zdradził Franek Przybylski, "lata terapii i leczenia" sprawiły, że wyzwolił się z krzywdzących przekonań. "Nie chcę, nie lubię i mam dosyć udawania, że wszystko wiem albo że wszystko rozumiem" - dodał. Teraz znów czerpie radość z dziecięcych wspomnień z planu "M jak miłość".
"Chyba właśnie wtedy, kiedy zaczynamy w pełni akceptować i z czułością przytulamy się jako dziecko, to dopiero możemy zacząć być dorośli i starać się być odpowiedzialni.(...) Nie pozwólmy, żeby rządziły nami niekochane dzieci, których główną motywacją jest strach, i które nieprzytulane i niedoceniane przez rodziców, czują się gorsze od innych" - podsumował.
Stanął po drugiej stronie kamery
Po aktorskiej przygodzie w dzieciństwie Franek Przybylski nie porzucił filmowej pasji. Studiował na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej PWSFTViT w Łodzi. Jako operator i asystent reżysera pracował przy ostatnich produkcjach Jana Holubka: serialach "Rojst'97", "Wielka woda" oraz filmie "Doppelganger".