Małgorzata Ostrowska nie gryzła się w język. Prowadzące "Dzień Dobry TVN" były zmieszane
Wpadki, pomyłki i nieprzewidziane sytuacje to dla prowadzących programy na żywo, szczególnie te śniadaniowe, chleb powszedni. Zwłaszcza, kiedy mają w studio niesfornych gości. Z niezręcznej sytuacji próbowały wyjść ostatnio Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga.
Programy śniadaniowe to przede wszystkim różnorodność tematów i cała plejada gości. Część z nich to na tyle barwne osobowości, że prowadzącym trudno ich okiełznać w studio. To z kolei rodzi różnego rodzaju wpadki i niezręczności, z których prezenterzy muszą później jakoś wybrnąć.
Ostatnio zaskoczenia na antenie nie kryły Ewa Drzyzga i Agnieszka Woźniak-Starak. Dziennikarki gościły m.in. Małgorzatę Ostrowską. Wokalistka, która przez wiele lat mieszkała w Poznaniu i pochodzący ze Śląska Leszek Stanek mówili o słowach, które zrozumieją mieszkańcy danego regionu, akcencie czy też charakterystycznych zwrotach.
W programie nie zabrakło też szczególnego testu językowego ani anegdotek na temat regionalizmów. Królowa polskiego rock and rolla wypaliła w pewnym momencie:
- Nie wiem, czy cenzura to puści, ale w Poznaniu można całkiem bezkarnie sobie pier...ć, czyli poplotkować i absolutnie nie jest to żaden wulgaryzm, nie jest to niecenzuralne - oznajmiła rozbawiona.
Prowadzącym, jak i Stankowi trudno było opanować konsternację. Agnieszka Woźniak-Starak od razu zaczęła tłumaczyć dowcip, że to słowo w tym przypadku zostało użyte jako gwara, a nie wulgaryzm. Oglądaliście ten odcinek?
ZAGŁOSUJ NA NAJLEPSZE SERIALE 2022: