Małgorzata Opczowska robi dobrą minę do złej gry. Mąż wyjechał, została sama

Małgorzata Opczowska boi się o męża. Od ponad miesiąca jest w Ukrainie. Relacjonuje wszystko, co dzieje się na wojnie
Małgorzata Opczowska boi się o męża. Od ponad miesiąca jest w Ukrainie. Relacjonuje wszystko, co dzieje się na wojnie
Źródło zdjęć: © AKPA, Instagram

29.03.2022 10:52, aktual.: 29.03.2022 12:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Małgorzata Opczowska pracuje w TVP, podobnie jak jej mąż Jacek Łęski. Jednak teraz korespondent telewizji publicznej przebywa w Kijowie. A to oznacza dla jego żony mnóstwo stresu. Z czym Łęski mierzy się podczas pobytu w ogarniętej wojną Ukrainie?

Małgorzata Opczowska tęskni za mężem i mówi o tym wprost. Jacek Łęski, zaraz po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, wyjechał do Kijowa, aby stamtąd relacjonować widzom TVP wojenną zawieruchę. Minął już miesiąc, końca wojny nie widać. Zakochani muszą znieść nie tylko rozłąkę (a przecież są młodym małżeństwem), ale też stres związany z okolicznościami wyjazdu dziennikarza. Żadne z nich nie wie, kiedy Łęski wróci do domu.

Opczowska w rozmowie z "Twoim Imperium" zdradziła, że była przerażona, gdy okazało się, że jej mąż, poślubiony kilka miesięcy wcześniej, jedzie do pracy jako korespondent wojenny.

- W pierwszej chwili chciałam go zatrzymać - opowiada dziennikarka. - Jacek jest profesjonalnym i odpowiedzialnym dziennikarzem, ale również szlachetnym człowiekiem, który kieruje się moralnym obowiązkiem głoszenia prawdy o tym, co dzieje się w Ukrainie - chwali swojego ukochanego Opczowska. I dodaje, że gdyby nie tacy ludzie, "bylibyśmy zdani na putinowską narrację".

Opczowska i Łęski sądzili, że korespondent wróci z Ukrainy po kilku dniach. Stało się inaczej. Małgorzata nie ukrywa, że nie radzi sobie z poczuciem zagrożenia, na jakie narażony jest jej mąż. - Pamiętam tę chwilę z 24 lutego, gdy Jacek stanął w drzwiach w kamizelce kuloodpornej i pożegnał się ze mną i moim synem Maksiem. Byłam sparaliżowana, to było straszne, aż trudno mi to opisać słowami.

Małżonkowie ustalili, że codziennie będą się ze sobą kontaktować. Jeśli to możliwe, rozmawiają przez internet. Jeśli nie, co godzinę Łęski daje żonie znak, że wszystko jest w porządku.

- Mam wrażenie, że nie mówi mi wszystkiego, żeby nie potęgować mojego stresu - wyznała Opczowska. Małgorzata dodała, że niedawno dowiedziała się o makabrze, którą jej mąż oglądał na własne oczy. - Widział zabitych. Był niemal naocznym świadkiem, jak pocisk trafił w samochód z taką siłą, że wyrzucił kierowcę na zewnątrz.

Zdarza się, że Opczowska i Łęski rozmawiają ze sobą, gdy dziennikarka prowadzi program w TVP, a on opowiada w nim o wojnie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także