Małgorzata Kożuchowska u Wojewódzkiego. Jak ją nazwał? Posunął się za daleko

Wojewódzki nie oszczędzał Kożuchowskiej w swoim show
Wojewódzki nie oszczędzał Kożuchowskiej w swoim show
Źródło zdjęć: © Instagram

21.09.2022 13:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Małgorzata Kożuchowska gościła na kanapie w show Kuby Wojewódzkiego. Jej słów o "Gierku" nikt się nie spodziewał. Jeszcze bardziej zaskoczył sam prowadzący, który nazwał Kożuchowską "zimną s...ką".

Małgorzata Kożuchowska pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego. Aktorka promowała swój nowy film "Zołza". Prowadzący postanowił wykorzystać okazję i nową rolę 51-letniej gwiazdy. Na antenie nazwał ją "zimną s....ką". Aktorka uznała, że to przedni żart i wybuchła śmiechem. Ale to nie wszystko, co zaszło na słynnej kanapie gwiazdora TVN-u.

Dziennikarz rozmawiał z Kożuchowską nie tylko o jej nowym filmie, którego jest również współproducentką, ale i o "Gierku". Aktorka panią Gierek zagrała w 2020 r., film trafił do kin na początku 2022 r. Jednak Małgorzata nie była zadowolona z rezultatu. Jak przyznała, właśnie dlatego podczas pracy nad "Zołzą" chciała mieć coś do powiedzenia na temat ostatecznego kształtu filmu. Objęła więc stanowisko producenckie.

- Kiedy zostałam zaangażowana do filmu "Zołza" jako aktorka i miałam pierwszą rozmowę z Iloną Łepkowską, poprosiłam o to, żebym mogła być współproducentką. W "Gierku" zrobiliśmy o wiele więcej na planie. To wszystko wyleciało na etapie montażu - przyznała Kożuchowska niezadowolona.

Żalenie się producentowi nie pomogło. - No wiesz, nie masz na to wpływu - mówiła gwiazda, która chciała móc brać udział w dyskusjach o kształcie filmu. Udało jej się to. - Jestem jednym z głosów decyzyjnych - podkreśliła.

- Oczywiście, wiadomo, że nie miałam wpływu na wszystko, ale mogłam wprowadzać veto albo wypowiedzieć swoje zdanie. Jako aktor najczęściej nie masz takiej możliwości - tłumaczyła Kożuchowska.

Przy okazji rozmowy o castingach, Wojewódzki wyciągnął prywatną anegdotę dotyczącą Kożuchowskiej i Tomasza Karolaka. Oboje przez wiele lat działali na planie "Rodzinki.pl".

- Kiedyś Tomek Karolak powiedział mi, żalił się bardzo, że przed zamknięciem castingu do "Rodzinki.pl" ty wymagałaś od niego żeby przyszedł na casting, bo nie ufałaś, że on pociągnie tę rolę. Płakał jak bóbr! - zaczął Kuba. Co na to odpowiedziała Kożuchowska?

- Tak to jest, jak się zmyśla nieprawdziwe sytuacje, opisuje się je albo z zupełnie innej strony wypuszcza w obieg i one potem zaczynają żyć własnym życiem. I kto jest pokrzywdzony przez to? Ja! - zirytowała się aktorka.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (157)
Zobacz także