Mają czy nie mają pracy? Dawni pracownicy TVP tkwią w dziwnej sytuacji
W ciągu ostatnich 20 dni w TVP zaszły ogromne zmiany. Z wizji zniknęli dziennikarze kojarzący się z propagandą rządu PiS, z budynku Telewizji Polskiej część z nich nie chciała tak szybko wychodzić. Pracę, jak wiele wskazuje, stracili także zagraniczni korespondenci TVP. Ale przyznają, że są w niejasnej sytuacji.
Mało kto mógł spodziewać się, że tak potoczą się po zmianie władzy w Sejmie losy telewizji publicznej. 20 grudnia nagle odcięto sygnał TVP Info, na pozostałych kanałach TVP pokazywano albo seriale, albo kolorową planszę z logo stacji. Zdjęto z anteny wszystkie programy informacyjne. Adrian Borecki próbował przejąć "Agrobiznes", przerywając program i mówiąc o "zamachu na media", ale jego wystąpienie trwało zaledwie kilkanaście sekund. Potem, wraz z innymi pracownikami TVP, wystąpił w TV Republika, opisując kulisy tego, jak odcięto im sygnał i zdjęto z anteny m.in. wieczorne "Wiadomości", był też przez jakiś czas w siedzibie TVP wraz z posłami PiS, by w końcu poinformować w mediach społecznościowych, że rozstaje się z publicznym nadawcą.
Do tej pory losy wielu pracowników TVP są niejasne. Mowa nie tylko o prowadzących programy (także te rozrywkowe czy "Pytanie na śniadanie"), ale także zagranicznych korespondentów. O swojej sytuacji mówią teraz Dominika Ćosić i Cezary Gmyz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do 20 grudnia Ćosić opisywała dla TVP sytuację z Brukseli, zaś Gmyz robił relacje z Niemiec. Czy mają pracę? Nie wiadomo. Jak podają Wirtualne Media, nowe władze stacji formalnie nie rozwiązały z nimi umów i korespondenci trwają w zawieszeniu.
Ćosić przyznaje z rozmowie z WM: - Do tej pory nie dostałam wypowiedzenia mojej umowy, nikt z nowych władz Telewizji Polskiej do mnie nie zadzwonił. Formalnie nadal jestem zatrudniona w TVP. Jestem na zaplanowanym wcześniej urlopie, zawsze na okres świąteczny przyjeżdżam do Polski. Liczyłam się z tym, że jak zmienią się władze TVP, firma się ze mną pożegna. Wolałabym dowiadywać się o tym od pracodawcy, a nie z mediów.
Gmyz także zaznaczył, że formalnie dalej pracuje w TVP, bo wypowiedzenia nie widział. Kilka dni wcześniej komentował swoją sytuację w rozmowie z TV Republika. - Chyba powinienem sobie napisać na wizytówce TVP, którą wciąż posiadam: "Cezary Gmyz, korespondent w likwidacji". Mój status ontologiczny jest niewyjaśniony - mówił. Dodał też, że z własnej kieszeni miał opłacić prowadzenie placówki korespondenckiej, przez co "jest w trakcie bankructwa".
Wirtualne Media cytują anonimowe słowa jednej z osób z nowej TVP, która nie wie, czy dawni reporterzy wrócą do pracy dla stacji. - Na razie współpracujemy z Magdą Gwóźdź-Pallokat, Dorotą Bawolek i Arturem Kieruzalem - przekazano.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.