Magdalena Ogórek nie mogła tego słuchać. "To zabieg stworzony przez TVN"
W środowym (11.05) wydaniu "W tyle wizji" Magdalena Ogórek i Wiktor Świetlik rozmawiali m.in. na temat "Babci Kasi", której warszawscy radni z PO chcą przyznać Nagrodę m. st. Warszawy. W pewnym momencie Ogórek zwróciła uwagę koledze w studiu i zarzuciła mu, że "wpada w zabieg marketingowy TVN-u".
"Babcia Kasia", czyli Katarzyna Augustynek, została niedawno nagrodzona w plebiscycie "Wysokich Obcasów" za działania mające na celu "obronę demokracji". Teraz zrobiło się głośno o pomyśle radnych Koalicji Obywatelskiej, by przyznać jej prestiżową Nagrodę m. st. Warszawy, z którą wiążę się też korzyść finansowa w wysokości 10 tys. zł.
Ogórek i Świetlik opowiadając o tym w programie "W tyle wizji" najpierw pokazali widzom fragmenty nagrań, na których Augustynek lży policjantów w trakcie różnych demonstracji, ubliża funkcjonariuszkom, uderza kijem czy nazywa "ped...m", machając przy tym tęczową flagą.
Świetlik najpierw żartując z całej sytuacji, a później poważnie sugerując, że kobieta ma zaburzenia i powinno się ją leczyć w odosobnieniu, używał zwrotu "babcia Kasia", co wyprowadziło Ogórek z równowagi.
- Przestań z tą "babcią", bo wpadasz w ten zabieg marketingowy, który stworzyła telewizja TVN. Z pana w stosownym wieku, mam na myśli pana Jerzego Owsiaka, zrobiła Jurka. Panią Katarzynę, bezdzietną, absolutnie nieaspirującą do roli babci, nazwała babcią - mówiła Magdalena Ogórek
- Magda, ja protestuję. "Babcia Kasia" jest absolutnie babcią wszystkich Silnych Razem, radnych z Koalicji Obywatelskiej - drwił Wiktor Świetlik.
- Ale to może być zaginiona babcia Marty Lempart, to tu bym się zgodziła. To mi zaczyna pasować - stwierdziła ironicznie Ogórek w programie na żywo.